Krystyna Pawłowicz rozwija swój ostatni wpis. "Nie możemy ustąpić"
- Przebaczenie musi być poprzedzone naprawieniem wyrządzonych szkód - podkreśliła Krystyna Pawłowicz z Prawa i Sprawiedliwości. Tymi słowami odniosła się do polsko-niemieckich relacji. Posłanka twierdzi, że Polsce należy się odszkodowanie za czas II Wojny Światowej. - To zadośćuczynienie, jak sądzę, zdjęłoby z Niemców w dużym stopniu piętno europejskiego mordercy i niszczyciela - zaznaczyła.
- Uważam, że tak jak zbrodnie na ludziach się nie przedawniają, tak i zbrodnie na majątku narodowym też nie powinny się przedawniać. Polska w znacznym stopniu została zlikwidowana, jako zasób majątkowy i ludzki - powiedziała Pawłowicz Telewizji Republice.
Rozmowę Pawłowicz z telewizją można traktować jako rozwinięcie jej wtorkowego wpisu na Facebooku. W poście zaznaczyła, że Niemcy mają przestać pouczać Polskę. - Powinni wypłacić odszkodowanie za doszczętne zburzenie Warszawy i bestialskie wymordowanie jej mieszkańców przy pacyfikacji Powstania Warszawskiego - napisała.
Swój komentarz w mediach społecznościowych uzupełniła dodatkowymi zdaniami i argumentami. Zwróciła uwagę, że jeszcze za prezydentury Lecha Kaczyńskiego problem odszkodowań za zniszczenie Warszawy, "za ruinę materialną Polski" był poruszany. Mimo to, ta kwestia, jak podkreśliła Pawłowicz, nie została uregulowana. - Żadnych zgodnych stanowisk nie przyjęto - stwierdziła.
- Polska nigdy prawnie nie zrzekła się odszkodowań za czas II Wojny Światowej, ani za zniszczenia majątkowe, ani zbrodnie przeciwko ludzkości dokonane na Polakach. Polska ma ciągle wszelkie podstawy moralne i prawne do żądania od Niemiec reparacji - kontynuowała. Jej zdaniem "zniszczenia wojenne cały czas trzymają Polskę w stanie zacofania do reszty Europy", dlatego potrzeba środków na odbudowę.
- Rozumiem, że Niemcy bardzo by chciały uciekać od tego problemu, zgodnie zresztą z realizowaną kłamliwą, polityką historyczną, która przerzuca niemieckie winy na ofiary hitlerowskich, niemieckich działań w czasie II Wojny Światowej. (...) Zamiast ponownie, butnie stawiać się, powinny pokazać, że są rzeczywiście państwem demokratycznym i szanującym jeszcze wartości starej cywilizacji europejskiej. Niemcy nie lubią już tych wartości przestrzegać - dodała.
Nie obyło się też bez oceny działań poprzedniego rządu. Zdaniem Pawłowicz uczynił on z Polski "miejsce taniej siły roboczej i zbytu towarów gorszej jakości" i "wgnieciony w ziemię i spalony" kraj dzisiaj jest kolonizowany przez Niemcy.
Zobacz też: Marcin Makowski: „Polskie obozy koncentracyjne” po wojnie, czyli cyniczna zabawa historią
Posłanka stwierdziła też, że "załatwienie sprawy odszkodowań wojennych wobec Polski jest także w interesie Niemiec". Dlaczego? Poprawiłoby to relacje między krajami. To nie wszystko.
- Jeśli Niemcy nie chcą uchodzić za "zbrodniarza Europy”, dwukrotnego recydywistę wywołującego światowe wojny i mordercę narodów, zrównywanego z komunistami, to muszą zgodnie z zasadami chrześcijańskimi i prawem międzynarodowym uczynić materialną i finansową zadość krzywdzie wyrządzonej Polakom. Jeśli Niemcy wyznają jeszcze wierność co najmniej wartościom chrześcijańskim i szanują fundamenty prawa międzynarodowego, powinny poważnie odnieść się do stawianego przez Polskę problemu odszkodowań - tłumaczyła.
- Nie możemy ustąpić. (...) Trzeba nasze żądania zgłaszać - apelowała Pawłowicz. Przyznała, że spodziewa się "oporu" ze strony Niemiec. - Pani kanclerz Merkel już zapowiedziała, że nie będzie o tym mowy - przypomniała.
- Reakcja ze strony Niemiec, będzie świadectwem poziomu ich cywilizacji - podsumowała
Źródło: Telewizja Republika/WP