Krystyna Pawłowicz ostro o Cimoszewiczu. "Czy kat nie jest bydlakiem?"
Posłanka PiS w niewybredny sposób odniosła się do reakcji rodziny Cimoszewiczów, która zapowiedziała pozwy przeciw posłom PiS i TVP. We wpisie na Twitterze nie pozostawiła suchej nitki na byłym premierze i jego synu.
W piątek Tomasz Cimoszewicz sugerował, że PiS próbuje się zemścić na nim i na jego rodzinie za kontrowersyjne wypowiedzi jego ojca, Włodzimierza. Były premier stwierdził między innymi, że partia Jarosława Kaczyńskiego "od zawsze flirtowała z nacjonalizmem", a podczas II Wojny Światowej "więcej Polaków mordowało Żydów niż im pomagało". Poseł PO stwierdził, że PiS wspólnie z Telewizją Polską przeprowadziły "zmasowaną akcję" wymierzoną przeciwko niemu i jego bliskim. Rodzina Cimoszewiczów zapowiedziała pozwy przeciw TVP i PiS za "pomówienia".
Słowa Cimoszewicza juniora bardzo nie spodobały się Krystynie Pawłowicz. Posłanka twierdzi, że krytyka, która spotkała Cimoszewiczów była w pełni uzasadniona.
- "Panowie Cimoszewicze-komuniści i lewacy grożą pozwami za krytykowanie ich antypolskich łgarstw. Ale co nie było prawdą?" - napisała.
Posłanka nawiązała również do słów Dominika Tarczyńskiego, który nazwał ojca Włodzimierza Cimoszewicza "bydlakiem" i stwierdził, że "zażyczył sobie mieć swoją piwnicę, by znęcać się nad Żołnierzami Wyklętymi".
- "Czy Cimoszewicz senior nie zażądał dla siebie osobnej piwnicy do osobistego katowania polskich patriotów? Czy kat nie jest „bydlakiem”?" - dopytywała na Twitterze.