Krynica Morska "obrażona" na Tuska. Jego słowa nie przeszły bez echa, ludzie reagują
Przedsiębiorcy z Krynicy Morskiej uważają, że niesłusznie Donald Tusk wymienił ich miasto jako przykład wakacyjnej drożyzny. "Akurat jesteśmy fajnym kurortem", "u nas nie ma drogich hoteli" - słyszymy. I wyliczają: tydzień pobytu nie kosztuje 7 tys. zł, wystarczy połowa tej kwoty.
Nie milkną komentarze po słowach Donalda Tuska sprzed kilku dni. Jak przekonywał były premier: aby pojechać na wakacje, czteroosobowa rodzina wyda 7 tys. zł. Polityk wskazał Krynicę Morską jako jedną ze stolic "drożyzny". I wyliczył, że są tam drogie noclegi i posiłki.
Nie zgadzają się z tym ci, którzy nad morzem mają swój biznes.
- Nie chcę komentować wprost wypowiedzi polityków. Oni mają w tym swój kampanijny interes, żeby tak mówić. Jednak niesłusznie Krynica Morska została tu wmieszana, bo akurat jesteśmy fajnym i niedrogim kurortem. W przeciwieństwie do innych miast z wybrzeża u nas nie ma luksusowych hoteli z noclegiem powyżej tysiąca złotych za dobę - mówi Wirtualnej Polsce Adrian Bogusłowicz, przewodniczący Lokalnej Organizacji Turystycznej w Krynicy Morskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bogusłowicz wylicza, że noclegi w prywatnych kwaterach mogą kosztować za dobę 60 zł za osobę dorosłą i 40 zł za dziecko. Zatem czteroosobowa rodzina zapłaci około 1400 zł za tydzień spania.
Według Bogusłowicza alternatywą dla droższych restauracji są oferowane w Krynicy Morskiej obiady abonamentowe (tu ceny wyglądają następująco: 35 zł płaci dorosły, 25 zł - dziecko). Rodzina zapłaci za takie obiady 840 zł, a śniadania i kolacje sfinansuje zakupami w lokalnym markecie z budżetem np. 100 zł dziennie.
Krynica Morska. Ile kosztuje tygodniowy pobyt
- Tygodniowy koszt pobytu może wynieść 3-3,5 tys. zł, choć bez szaleństw. Oczywiście można wydać zarówno 7 tys. zł, jak i nawet 15 tys. zł - podsumowuje szef Lokalnej Organizacji Turystycznej w Krynicy Morskiej.
Jego zdaniem tegoroczny sezon zaczął się gorzej niż poprzednie. Szacuje, że w czerwcu było o 25 proc. mniej ludzi niż w latach poprzednich. Wczasowicze starają się być oszczędni w wydatkach.
- Szczyt sezonu wakacyjnego przypada nieco później. Widać, że od najbliższego weekendu obłożenie miejsc będzie bliskie 100 proc. - przewiduje Bogusłowicz.
Donald Tusk wycenił wczasy na 7 tys. zł
Przypomnijmy kalkulację z przemówienia szefa PO. - Rodzina dojedzie do Krynicy. Tam zapłaci za domek - na tydzień to 2450 zł. Hotel to ponad 6 tys. zł. Krynica Morska i tak nie jest najdroższa. Kolacja - dorsz, frytki i zupa (…) pierwszy dzień to 2985 zł, a za kolejne sześć dni zapłacą prawie 7 tys. zł i to licząc tylko zakwaterowanie i trzy posiłki dziennie - powiedział Tusk podczas wiecu.
Chciał pokazać, jak drogo jest w Polsce. - Ustka stała się wyraźnie droższa niż Rodos (…) - dodał, nawiązując wyraźnie do tytułu jednej z publikacji w WP.
Sprawa kosztów wakacyjnych wojaży stała się gorącym tematem dyskusji i przyciąga uwagę mediów.
Dziennik "Fakt" wskazał, że rozpiętość cen w Krynicy Morskiej jest duża. Wynajęcie domu letniskowego to 2800 zł na tydzień, ale koszt pokoju gościnnego już tylko 1480 zł. "Tusk ma rację i nie ma racji. Dużo zależy od tego, w jakiej cenie znajdziemy kwatery i czy będziemy sami sobie gotować. Jeśli marzymy o domku i jedzeniu w restauracjach, przebijemy 7 tys. zł za cztery osoby. I to ze sporą górką" - komentują autorzy materiału z "Faktu".
Polacy już wyczuwają, że wakacje w kraju mogą zrujnować domowy budżet. W badaniu przeprowadzonym na panelu Ariadna dla Wirtualnej Polski 42 proc. osób powiedziało, że spędzenie wakacji w Polsce jest droższe niż za granicą. Przeciwnego zdania było tylko 19 proc. badanych.
Pojawiają się też porównania cen ofert wypoczynku, które potwierdzają opinie, że za granicą jest taniej niż nad Bałtykiem. Tygodniowy pobyt w trzygwiazdkowym hotelu dla dwóch osób w Ustce kosztuje więcej niż w Turcji czy Grecji - policzyli analitycy firmy Rankomat.pl.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski