Krwawy zamach w Christchurch. Zabójca usłyszał nowe zarzuty
Brenton Tarrant, zamachowiec z Nowej Zelandii, usłyszał dodatkowy zarzut terroryzmu. Mężczyzna w dwóch zamachach na meczety w Christchurch zamordował 50 osób, a ranił co najmniej 47. Najmłodsza ofiara miała trzy lata.
O postawieniu nowego zarzutu poinformowała we wtorek agencja AP za policją nowozelandzką. 28-letni Australijczyk wcześniej został oskarżony o zamordowanie 50 osób i usiłowanie zabójstwa 39 osób. Krwawych ataków na dwa meczety w Christchurch dokonał 15 marca tego roku.
Zarzut terroryzmu powoduje, że teraz Tarrantowi grozi maksymalny wymiar kary, czyli dożywotnie więzienie. Policja postawiła zamachowcowi także jeszcze jeden zarzut zabójstwa. Jest teraz oskarżony o zamordowanie 51 osób, ponieważ ranny w ataku obywatel Turcji, zmarł w maju w jednym ze szpitali w Christchurch.
Również z 39 do 40 zwiększyła się liczba osób, o których usiłowanie zabójstwa został oskarżony Australijczyk. Wynika to z faktu, że oprócz ofiar śmiertelnych co najmniej 47 osób leczyło w szpitalach rany postrzałowe. Niektórzy doznali drobnych obrażeń i zostali zwolnieni w ciągu kilku godzin, obrażenia innych okazały się poważniejsze niż wcześniej sądzono.
Proces zacznie się w czerwcu
W kwietniu tego roku sąd zdecydował o badaniu psychiatrycznym zamachowca, aby ustalić, czy może być sądzony. Od kwietnia Tarrant przebywa w areszcie. Pierwsza rozprawa przeciwko zamachowcowi ma się odbyć 14 czerwca.
Atak z Christchurch był najkrwawszym zamachem terrorystycznym w historii Nowej Zelandii. Do dramatycznych wydarzeń doszło w piątkowe popołudnie w dwóch meczetach w Christchurch: pierwszy atak miał miejsce ok. 14.45 w meczecie Masdżid Al-Nur, a drugi przed godziną 16.00 w świątyni Masdżid Linwood. W pierwszym miejscu zginęły 42 osoby, siedem w drugim, a dwie zmarły później w szpitalach. Najmłodsza ofiara miała trzy lata.
Jak podają świadkowie strzelaniny, do meczetu wszedł mężczyzna ubrany "w stylu wojskowym", który miał broń automatyczną. Strzelał do przypadkowych osób. Gdy skończyła mu się amunicja, wyszedł z budynku, wrócił do auta i wymienił broń. Wrócił, by strzelać do wszystkich, którzy "przejawiali znaki życia".
Żródło: The Associated Press
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl