Krwawy rajd w USA. Strzelec starannie dobierał ofiary
47-letni mężczyzna zastrzelił pięć osób w różnych miejscach w amerykańskim stanie Kolorado. Sprawca otworzył ogień w co najmniej czterech różnych rejonach w miastach Denver i Lakewood - poinformowała policja.
Trzy inne osoby zostały ranne, w tym policjant. Sprawca, 47-letni Lyndon James McLeod, został ostatecznie zastrzelony przez policję. Motywy jego działania są niejasne.
"Sprawca znał swoje ofiary"
Wedle doniesień służb sprawca miał znać swoje ofiary. "Według naszych informacji wygląda na to, że sprawca celował w konkretne osoby. Sprawca znał ofiary" - powiedział przedstawiciel policji.
Swój szaleńczy rajd strzelec rozpoczął w poniedziałkowy wieczór na ruchliwej ulicy pełnej sklepów, barów i restauracji w centrum Denver. 47-latek wszedł do salonu tatuażu i otworzył ogień, zabijając dwie kobiety. Następnie zastrzelił mężczyznę w domu we wschodniej części miasta, po czym przedostał się na zachód Denver, gdzie nie udało mu się nikogo trafić.
W końcu dotarł do pobliskiego miasteczka Lakewood i tam otworzył ogień do ludzi w kolejnym salonie tatuażu i hotelu, zabijając jedną osobę w salonie oraz pracownika hotelu.
Zobacz też: Kijów przygotowuje się do wojny. Były szef MON przestrzega Rosję
Sprawca był na radarze służb
Policja ciągle ustala więzi łączące sprawcę z ofiarami. Z uzyskanych informacji wynika, że 47-latek miał również wcześniej do czynienia z hotelem w Lakewood. Nie jest jednak jasne, czy znał pracownika, który został tam zabity.
Szef policji w Denver Paul Pazen powiedział, że McLeod był na "radarze organów ścigania" przed strzelaniną jako przedmiot dochodzeń w 2020 roku i ponownie w 2021 roku, ale nigdy nie został oskarżony o przestępstwo.
Mężczyzna został zastrzelony przez oficera policji z Lakewood, który sam został ranny w wymianie ognia. Funkcjonariusz został trafiony w brzuch.