KRRiT sprawdzi TVN. Chodzi o "sposób informowania o sprawie pani Joanny"
W związku ze sposobem informowania o sprawie p. Joanny w audycjach nadawanych przez koncesjonariusza TVN S.A. zleciłem odpowiednim departamentom KRRiT monitoring oraz wszcząłem postępowanie wyjaśniające, czy nie zostało złamane prawo - podał na Twitterze przewodniczący KRRiT Maciej Świrski. Chodzi o bulwersującą sprawę interwencji policjantów wobec pani Joanny.
"Przypominam nadawcom, że Art. 6 ust. 1 Prawa Prasowego brzmi: 'Prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk'" - dodał w czwartkowym wpisie przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
TVN znajduje się stosunkowo często pod lupą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Szczególnie od czasu afery wokół koncesji na nadawanie - KRRiT przedłużał postępowanie bez wyjaśnień. Z kolei obecna kończy się w kwietniu przyszłego roku. Stacja już wystąpiła o przedłużenie.
I tak np. na wniosek Antoniego Macierewicza, przewodniczący KRRiT Maciej Świrski wszczął już wcześniej postępowanie mające służyć ukaraniu nadawcy za treść reportażu Piotra Śmierczka "Siła kłamstwa". W materiale TVN poddano w wątpliwość wnioski raportu podkomisji smoleńskiej, zwracając uwagę na przemilczane fakty z amerykańskiego raportu NIAR. A to nie spodobało się Antoniemu Macierewiczowi.
KRRiT była także "zaniepokojona" związkami TVN z Rosją. O takich przekonywał sam Maciej Świrski.
Generał Szymczyk o sprawie pani Joanny
Komendant Główny Policji podczas konferencji odniósł się do głośnej sprawy interwencji policji w krakowskim szpitalu. Chodzi o publikację "Faktów" TVN. W materiale przedstawiono historię pani Joanny, która trafiła na SOR po zażyciu tabletki poronnej. W szpitalu miała być przesłuchiwana i przeszukiwana przez policjantów. Sama - wspominając działania funkcjonariuszy - mówi, że została upokorzona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Generał Jarosław Szymczyk zapewnił, że funkcjonariusze działali w granicach prawa. Zadeklarował, że "wobec pani Joanny nie używaliśmy żadnych środków przymusu bezpośredniego".
- Nawet siła fizyczna nie była wykorzystywana wobec pani Joanny. Wykonano z panią Joanną wyłącznie czynności procesowe ukierunkowane na to, o czym wcześniej mówiłem - zaznaczył szef policji.
Będzie zawiadomienie do prokuratury
Mecenas Kamila Ferenc, pełnomocniczka pani Joanny wystąpiła na antenie TVN24 tuż po konferencji szefa policji gen. Jarosława Szymczyka.
- W piątek do prokuratury rejonowej w Krakowie złożymy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 231 kk w związku z nadużyciem uprawnień przez funkcjonariuszy policji - zapowiedziała.
- W świetle prawa policjanci nie mieli prawa zabrać telefonu pani Joannie. Potwierdził to w swoim postanowieniu krakowski sąd. Jasno z niego wynika, że działania policji były bezprawne - podkreśliła Ferenc na antenie TVN24.
"Ta interwencja mnie zniszczyła"
Przypomnijmy, we wtorek w "Faktach" TVN wyemitowano materiał o bulwersujących działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali. Funkcjonariusze interweniowali wobec pani Joanny, która trafiła na SOR po zażyciu tabletki poronnej. Kobieta zapewniała, że kupiła ją sama w internecie, a zażyła ją, ponieważ ciąża zagrażała jej zdrowiu. - Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć - przekazała pani Joanna. Mundurowi zabrali jej telefon, wypytywali o jej komputer. - Ta interwencja mnie kompletnie złamała. Zniszczyła mnie - wyjawiła.