Krótsze życie Polaków. Zatrważające dane o skutkach pandemii
Oczekiwana długość życia skróciła się w Polsce o dwa lata w stosunku do prognoz z 2019 roku. To jeden z najgorszych wyników na świecie. Co gorsza, tak jak wiele państw w 2021 r. radziło sobie z pandemią już lepiej niż w 2020 r., tak w Polsce nadal było dramatycznie - wynika z niemieckich badań, które niebawem zostaną opublikowane.
Statystyki, które to potwierdzają, upublicznił Jonas Schöley, badacz z Instytutu Badań Demograficznych Maxa Plancka w Niemczech. To element większego opracowania, które niebawem ma zostać opublikowane.
W badaniu przyjrzano się oczekiwanej długości życia w poszczególnych państwach w 2019, w 2020 i w 2021 r. W ten sposób można ustalić, jaki wpływ pandemia wywarła w poszczególnych krajach.
Fatalne dane znad Wisły
Okazuje się, że Polska wypadła źle. Oczekiwana długość życia na koniec 2021 r. zmniejszyła się w porównaniu z 2019 r. o 24 miesiące. To oczywiście jedynie wynik statystyczny - w praktyce nie wpływa na długość życia konkretnej osoby. Pokazuje natomiast tzw. tendencję zdrowotną, czyli czy generalnie żyjemy dłużej, czy krócej.
Gorzej od Polski, wśród przebadanych państw, wypadły jedynie Bułgaria, Słowacja, Litwa i USA.
Co istotne, w połowie sprawdzonych krajów w 2021 r. odnotowano już postęp w stosunku do 2020 r. W Polsce sytuacja nadal się w ciągu ostatniego roku pogarszała.
W kilku państwach od 2019 r. oczekiwana długość życia wzrosła. Stało się tak w Danii, Finlandii, Islandii, Belgii, Szwecji, Norwegii oraz Szwajcarii.
Drobny minus zanotowały Francja oraz Niemcy.
Ukryte ofiary koronawirusa
Zdaniem polskich lekarzy znaczenie dla złego wyniku Polski ma nie tylko znaczna liczba zgonów wśród osób przechodzących COVID-19, lecz także występowanie wielu tzw. ukrytych ofiar koronawirusa. Chodzi o ludzi, którzy nie zakazili się wirusem, ale wskutek gorszego dostępu do opieki medycznej nie mogli liczyć na potrzebną im pomoc.
Profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, przypomina, że do 2019 r. w Polsce umierało rocznie od 390 tys. do 410 tys. obywateli. W 2020 r. zmarło ponad 480 tys., zaś w 2021 r. - ok. pół miliona. Tak duża liczba zgonów wpływa na określenie średniej długości życia w naszym kraju.
- Należy pamiętać, że poza pacjentami covidowymi mamy pacjentów z innymi schorzeniami - np. kardiologicznymi, neurologicznymi, onkologicznymi - którzy przez pandemię mają ograniczony i często opóźniony dostęp do leczenia. Umierają ludzie niezdiagnozowani lub zdiagnozowani zbyt późno - zauważa prof. Matyja.
I dodaje, że niektórych udaje się uratować, ale ich życie może być krótsze właśnie przez późną diagnozę lub zbyt późne rozpoczęcie leczenia.
- Pandemia spowodowała destabilizację funkcjonowania systemu ochrony zdrowia, przez co ucierpiało bardzo wiele osób. Statystyki to potwierdzają - konkluduje szef lekarskiego samorządu.
Co z polskim długiem zdrowotnym?
Przerażenia nie kryją środowiska pacjenckie. Magdalena Kołodziej, prezeska Fundacji My Pacjenci, zwraca uwagę na fakt, że wszystkie badania, w tym te przeprowadzone przez zarządzaną przez nią organizację, potwierdzają, że dostęp do lekarza i badań jest gorszy niż przed pandemią.
- Dług zdrowotny miał być odrabiany, ale oprócz programu "Profilaktyka 40 Plus", który nie odniósł sukcesu, nic się nie dzieje. Pojawiają się za to kolejne fale pandemii, które maksymalnie obciążają system ochrony zdrowia i jego pracowników - wskazuje Kołodziej.
Jej zdaniem w Polsce wśród samych pacjentów może występować "efekt pandemii", który usypia czujność. Ludzie nie idą do lekarza, przekładają to na "lepsze czasy".
Dlatego - zdaniem prezeski fundacji - powinna zostać stworzona znaczna liczba programów aktywizujących do leczenia i badania się. Tych jednak nie ma.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2020 r. wynika, że przeciętne trwanie życia urodzonego właśnie mężczyzny w Polsce wyniesie 72,6 roku, natomiast kobiety - 80,7 roku. To jeden z gorszych wyników w UE.