Kreml traci sojuszników? Nie chce spotkania z Putinem
Co roku w grudniu organizowany jest szczyt Indie-Rosja. Jest on między innymi okazją do spotkań władz obu państw. W tym roku jednak, jak informuje Bloomberg, nie dojdzie do spotkania premiera Indii Narendry Modi z Putinem. Powodem mają zawoalowane groźby użycia broni nuklearnej w wojnie w Ukrainie.
Modi i Putin spotkali się we wrześniu w kuluarach szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Uzbekistanie i wielokrotnie rozmawiali przez telefon w tym roku, w tym na temat inwazji Rosji na Ukrainę. To właśnie na szczycie w Uzbekistanie Modi zaapelował do Putina o pokojowe rozwiązanie konfliktu z Ukrainą.
Wtedy też, jak twierdzi rosyjski urzędnik, z którym rozmawiał przedstawiciel Bloomberga, zapadła decyzja, że szczytu w tym roku nie będzie.
Urzędnik ten, prosząc o zachowanie anonimowości ze względu na delikatną materię sprawy, zapewnił, że chociaż stosunki między Indiami a Rosją są nadal silne, chwalenie się teraz przyjaźnią może nie być korzystne dla Modiego.
Szczyt odwołano tylko raz
Bloomberg zauważa, że Kreml promował Indie w mediach jako kluczowy kraj, który nie przyłączył się publicznie do krytyki wojny w Ukrainie i naciskał na zwiększenie wymiany handlowej.
W chwili, gdy rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już dziesiąty miesiąc i powoduje wzrost cen żywności i energii, Indie subtelnie zmniejszają swoje zaangażowanie. Rząd Modiego próbuje zachować dobre stosunki zarówno ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami, jak i Moskwą.
Rzecznik indyjskiego MSZ nie odpowiedział na prośbę agencji Reutera o komentarz w sprawie decyzji premiera Modiego.
Szczyt Indie-Rosja odbył się jak dotąd 21 razy. Tylko raz został odwołany - w 2020 roku, gdy szalała pandemia COVID-19. Ostatni miał miejsce w Delhi w grudniu 2021 roku. Putin był na nim obecny.
Źródło: PAP, bloomberg.com, reuters.com
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski