Pan Piotr jest niepełnosprawny, ale bardzo chce pracować. Internauci apelują o pomoc
Piotr Mars (36 l.) stracił pracę w 2012 roku. Od tej pory robi wszystko, by znaleźć zatrudnienie, ale musi się zadowolić mniejszymi zleceniami. W rozmowie z Wirtualną Polską zapewnia, że "jeśli tylko dostanie szansę, udowodni jak wiele jest wart".
Na skutek dziecięcego porażenia mózgowego Piotr jest niepełnosprawny fizycznie. "W sierpniu 2012 roku został zwolniony z Ośrodka Kultury im. C. K. Norwida w Krakowie z powodu braku etatów" - pisze na Twitterze Paulina Gruszka. Jej post udostępniły setki osób, które natychmiast włączyły się w pomoc w znalezieniu pracodawcy.
- Nie znam pana Piotra osobiście. Informację o tym, że jest w trudnej sytuacji znalazłam na Facebooku. Napisałam do niego maila i zgodził się, abym pomogła szukać mu pracy również na innych portalach społecznościowych - mówi Wirtualnej Polsce Gruszka. Kobieta nie spodziewała się, że odzew będzie tak duży. Dostała wiele maili i informacji od zainteresowanych osób. Wszystkich przekierowała bezpośrednio do Piotra Marsa.
Poszukiwania trwają
Mężczyzna potwierdza, że zgłosiło się do niego kilka osób i firm, ale na razie czeka na odpowiedź z ich strony. Podkreśla, że teoretycznie pracę ma nawet dziś, ale jest to umowa na 1/5 etatu. Co więcej, musi to robić zdalnie. - Jestem osobą samodzielną. Mieszkam sam, chodzę po górach i ćwiczę na siłowni. Chciałbym wyjść do ludzi i pracować w towarzystwie, a nie zamknięty w domu - mówi Wirtualnej Polsce.
Potwierdza, że po zakończeniu współpracy z Ośrodkiem Kultury jest praktycznie bezrobotny. To zaskakujące, ponieważ osoby z jego specjalizacji raczej nie narzekają na brak zainteresowania na rynku. - Ukończyłem technikum informatyczne. Mogę pracować jako grafik komputerowy czy wprowadzać dane do systemów - zapewnia. - Największy kłopot w tym, że nikt nie chce dać mi szansy. Jeśli tylko ją dostanę, udowodnię ile jestem wart - podkreśla.
Internauci robią co mogą
Chociaż Paulina Gruszka nie jest osobą publiczną, jej post na Twitterze udostępniło niemal 1 tys. osób. Na Facebooku informację o poszukiwaniach pracy przez Piotra Marsa rozpowszechniają z kolei administratorzy profilu "Nowohucianie".
"Udostępniajcie, lajkujcie i podrzucajcie znajomym. Musimy pomóc temu człowiekowi, który jest wykluczony społecznie wyłącznie ze względu na niewielką niepełnosprawność. To nie fair" - komentuje jeden z internautów.