NIK chciał przeprowadzić kontrolę w szpitalu. "Dwukrotnie odmówiono im wstępu"
Krzysztof Kwiatkowski złożył zawiadomienie do prokuratury w związku z uniemożliwieniem przeprowadzenia kontroli w szpitalu w Olkuszu. - Stanowczo zaprzeczam. Nie było sytuacji, że kontroler nie został wpuszczony - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Marta Pióro, rzecznik prasowa szpitala.
Kontroler Najwyższej Izby Kontroli w Krakowie miał sprawdzić nieprawidłowości dotyczące wykonywania świadczeń przez szpital w Olkuszu. Czynności zaplanowano na wniosek posłów i starosty powiatu olkuskiego. Kontrolerowi dwa razy odmówiono wstępu do szpitala i dodatkowo nie przedstawiono mu wymaganych dokumentów - czytamy na stronie NIK.
- Podjęliśmy współpracę z Najwyższą Izbą Kontroli. Stanowczo zaprzeczam, że kontrolerzy nie zostali wpuszczeni do placówki - powiedziała WP Marta Pióro, rzecznik prasowa olkuskiego szpitala.
Prezes NIK skierował w tej sprawie zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Każdy ze sprawdzanych podmiotów ma obowiązek współpracować z publicznym organem. - Aby ten proces mógł przebiegać sprawnie, niezbędna jest dwustronna współpraca - mówi Kwiatkowski.
Zobacz również: Miażdżący raport o służbie zdrowia
- Rozmawialiśmy za każdym razem - broni się Pióro. - Mieliśmy wątpliwości co do zakresu kontroli i je wyjaśniamy - dodaje.
W przypadku problemów z kontrolą, osoba utrudniająca śledztwo może zostać skazana nawet na trzy lata więzienia. Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała, że w przypadku podobnych incydentów w będzie chciał przeprowadzenia kontroli z zakresie kompetencji tych instytucji.
Źródło: nik.gov.pl