Lepszy "psychiatryk" ciasny, ale własny
Wiadomość o zamknięciu jednego z dziesięciu oddziałów ogólnopsychiatrycznych w krakowskim szpitalu im. Babińskiego, największej placówce wojewódzkiej tej branży medycznej, zbiegła się z informacjami o lawinie samobójstw popełnionych w powiecie limanowskim - pisze "Dziennik Polski".
Ale jak przekonuje dr Danuta Woźniak, zastępca dyrektora d.s. medycznych szpitala im. Babińskiego, nie ma powodów do obaw. Likwidowany oddział przyjmował pacjentów z nowosądeckiego, limanowskiego i proszowickiego. Teraz będą oni przydzielani do oddziału czwartego i drugiego, gdzie miejsc nie brakuje. Równocześnie dyrektorka nie potwierdza, by z limanowskiego przyjeżdżało więcej pacjentów niż z innych powiatów.
Zamknięcie oddziału to - jak przekonuje dr Woźniak - rezultat zbyt małej liczby pacjentów w minionym roku: szpital nie "wyrobił" kontraktu z NFZ, 15 łóżek nie wykorzystano. Dlatego w tym roku zapadła decyzja o ich przeniesieniu do niedoinwestowanego oddziału geriatrycznego. Dziś liczy on tylko 30 łóżek, a potrzeby są znacznie większe. Oddział, znajdujący się w starym, niewygodnym dla starszych ludzi budynku zostanie umieszczony w innym obiekcie, w którym uruchomiono m.in. windę i stołówkę.
Starosta Jan Puchała chciałby, aby w szpitalu w Limanowej powstał specjalistyczny oddział. Prace nad jego utworzeniem trwają, kluczowym będzie przekonanie NFZ do jego finansowania. Zdaniem starosty, pierwsi pacjenci trafią tu już z końcem tego roku. Dzisiaj mają następujący wybór: Kraków lub niedoinwestowane oddziały psychiatryczne w szpitalach w Nowym Sączu, Gorlicach i Nowym Targu. Ale wiadomo, że lokalne placówki mają mniejsze możliwości i pacjentów w poważniejszym stanie trzeba wieźć do Krakowa. Najbliższą realizacji wydaje się rozbudowa oddziału psychiatrycznego szpitala w Nowym Sączu.