Kraj kluczowy do zakończenia wojny? "Chcą się stać jednym z rozgrywających"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił, że plan zakończenia konfliktu z Rosją zostanie zaprezentowany we wrześniu. - Widać pomysł, żeby budować front oparty nie tylko o Zachód, ale i o kraje BRICS - w tym wypadku Indie - mówi Wirtualnej Polsce Jan Piekło, były ambasador RP w Ukrainie. Podobnego zdania jest Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador na Łotwie i w Armenii. - Indie wyraźnie chcą się stać jednym z rozgrywających - podkreśla.

Wołodymyr Zełenski przedstawił "plan zwycięstwa Ukrainy"
Wołodymyr Zełenski przedstawił "plan zwycięstwa Ukrainy"
Źródło zdjęć: © East News | SERGEI CHUZAVKOV
Tomasz Waleński

31.08.2024 13:53

Zełenski określił swoje przedsięwzięcie jako "plan zwycięstwa Ukrainy". Wyjaśnił, że projekt składa się z kilku kluczowych elementów: pierwszy to działania w obwodzie kurskim, drugi to strategiczna pozycja Ukrainy w globalnej infrastrukturze bezpieczeństwa, trzeci dotyczy dyplomatycznych środków do zmuszenia Rosji do zakończenia wojny, a czwarty odnosi się do gospodarki.

Prezydent Ukrainy podkreślił, że na ten moment nie może ujawniać szczegółów planu, gdyż najpierw zamierza go zaprezentować Joe Bidenowi.

Według byłego ambasadora RP w Ukrainie Jana Piekło, poza ukraińskim uderzeniem na obwód kurski należy zwrócić uwagę na jeszcze jedno wydarzenie, które może być szerszą częścią planu Zełenskiego. Mianowicie chodzi o wizytę premiera Indii Narendra Modiego w Ukrainie. - Ta wizyta i złożenie hołdu w miejscach pamięci ważnych dla Ukraińców to jest rzeczywiście rodzaj przełomu - mówi dyplomata w rozmowie z Wirtualną Polską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Indie chcą się stać jednym z rozgrywających"

- Indie raczej sytuowały się gdzieś bardziej po stronie Rosji, z którą handlowały, ale zdaje się, że w tej chwili już są bardziej zainteresowane uzbrojeniem i handlem z Zachodem niż z Rosją - mówi Piekło.

I podkreśla, że forma nacisków dyplomatyczno-militarnych jest skutecznym sposobem wywierania presji na Kreml. Jednak - jak zaznacza były dyplomata - ruch New Delhi w postaci zwrotu ku Zachodowi może jednocześnie pociągnąć za sobą dalsze konsekwencje w postaci "rozbicia" BRICS.

W podobnym tonie wypowiada się Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii. - Indie nigdy nie będą w sojuszu z Chinami, to jest oczywiste - mówi Wirtualnej Polsce. I wyjaśnia: - BRICS raczej był "spółką", która miała grać na osłabienie dominacji Zachodu, stać się równorzędnym biegunem politycznym dla Zachodu, ale ponieważ wehikuł polityczny nagle się przesunął na agresywny duet Moskwa-Pekin, to Indie się w tym czują średnio.

- Indie bardzo wyraźnie chcą się stać jednym z rozgrywających - podkreśla Nowakowski.

Dojdzie do potężnego ataku na Krym?

Były ambasador RP na Łotwie i w Armenii zaznacza jednocześnie, że ogłoszony przez Zełenskiego plan jest "dowodem na zmęczenie Ukrainy wojną", a także stanowi próbę podsumowania sukcesów militarnych odniesionych w obwodzie kurskim.

Piekło również wskazuje wątek sukcesów na froncie. - Jestem głęboko przekonany, że niedługo dojdzie do potężnego ataku, próby właściwie nie tylko odbicia, lecz bardziej zmuszenia wojsk rosyjskich do wycofania się z Półwyspu Krymskiego. Przerwane zostałyby linie zaopatrzeniowe, a wówczas nie będą w stanie trzymać Krymu - przewiduje były ambasador RP w Ukrainie.

Wybory w USA decydujące?

Ukraińskie sukcesy na froncie są jednak w dużej mierze zależne od zachodnich dostaw sprzętu. Bez tego wszelkie natarcia nie będą możliwe. Dostawy są z kolei w dużej mierze zależne od nadchodzących wyborów w USA. Zełenski, mówiąc o "planie zwycięstwa Ukrainy", podkreślił niezwykle ważną rolę zbliżającego się starcia za oceanem.

Dziś nie tylko Ukraina z niepokojem spogląda na Waszyngton. Robią to także inne europejskie stolice, które oczekują na listopadowe rozstrzygnięcie w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem Nowakowskiego w Kijowie panuje jednak atmosfera nadziei. - Ukraińcy są tutaj optymistyczni i uważają, że bez względu na to, jaki będzie układ władzy w Stanach Zjednoczonych, to i tak ta pomoc będzie płynęła - podkreśla.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski