Kradzież w Biedronce i strzał w ochroniarza. Są nowe informacje
Policjanci zatrzymali mężczyznę, który jest podejrzany o kradzież w Biedronce. Uciekając, postrzelił ochroniarza w twarz. Okazało się, że zatrzymany miał do odsiedzenia osiem miesięcy więzienia za inne przestępstwo.
26.02.2023 | aktual.: 26.02.2023 22:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tragicznego zdarzenia doszło w ubiegły piątek w Biedronce w Lubinie na Dolnym Śląsku. 28-latek ukradł artykuły spożywcze i zaczął uciekać. Złodzieja dogonił 63-letni pracownik ochrony.
Wtedy agresor wyciągnął broń i z bliska postrzelił ochroniarza w twarz. Ranny trafił na szpitalny oddział ratunkowy w Lubinie. Na Chirurgii Szczękowo-Twarzowej wrocławskiego szpitala na Borowskiej przeszedł skomplikowaną operację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja rozpoczęła poszukiwania 28-latka. Został namierzony dzień po napadzie. Mężczyzna ukrywał się w mieszkaniu w Legnicy.
Zobacz także
Mężczyzna wyskoczył przez okno
Kiedy policjanci próbowali wejść do środka, uciekinier zabarykadował się. Wtedy wezwano straż pożarną.
28-latek, próbując uciec, wyskoczył przez okno z drugiego piętra. Uszkodził sobie nogę, więc nie udało mu się zbiec.
- Jego ucieczka i tak by nie doszła do skutku, ponieważ cały budynek był otoczony przez kryminalnych z Lubina. Nabawił się on niestety urazu nogi i konieczne było udzielenie mu pomocy medycznej - przekazał st. asp. Krzysztof Pawlik z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Okazało się, że mężczyzna ukrywał się nie tylko z powodu wydarzeń, do których doszło w sklepie. 28-latek ma do odsiedzenia osiem miesięcy więzienia za inne przestępstwo.
Policjant dodał, że mieszkanie, w którym przebywał mężczyzna, zostało już wcześniej sprawdzone przez lubińskich policjantów. Wówczas zastano tam 33-letnią kobietę, która była ze sprawcą w sklepie w czasie kradzieży. W mieszkaniu ujawniono marihuanę, a kobieta została zatrzymana.
Za dokonanie kradzieży rozbójniczej 28-latkowi grozić może do 10 lat pozbawienia wolności. Kara ta – jak wskazał Pawlik - będzie mogła być jednak surowsza w zależności od stopnia uszkodzenia ciała poszkodowanego ochroniarza.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rozbrajająca reakcja Żyły. Tak odpowiedział na pytanie o telefon Dudy
Źródło: PAP