Kradzież 2 mln z konta księdza. W tej sprawie dziwi tylko jedno, skąd je miał
- Posiadanie prywatnych oszczędności nie jest sprzeczne z przepisami kodeksu kanonicznego. Przyznaję jednak, że taka suma budzi moje zdziwienie - tak sprawę kradzieży 2 mln zł z konta bankowego duchownego z Trójmiasta komentuje dla WP ksiądz Kazimierz Sowa, dziennikarz i publicysta.
O ile doniesienia o zuchwałych dokonaniach bankowych oszustów przestają już dziwić, to w tej sprawie zagadką pozostaje, jak osoba duchowna mogła zgromadzić taki majątek w gotówce. Pensje księży w dużych parafiach miejskich nie przekraczają 5 tys. zł miesięcznie, wynika z raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej. Jak podkreśla ksiądz Sowa, duchowni prowadzący działalność gospodarczą, muszą uzyskać na to zgodę biskupa ordynariusza. Z kolei członkowie zgromadzeń zakonnych, z racji składanych ślubów ubóstwa, nie mogą posiadać prywatnych majątków.
Ksiądz milioner? Niedowierzanie
Tymczasem wielkość skradzionej sumy okazała się zaskoczeniem dla środowiska trójmiejskich duchownych. - Nie znam nikogo, kto mógłby zgromadzić podobny majątek. To niewyobrażalna wręcz kwota - mówi proboszcz parafii w Sopocie. Jak dowiaduje się nieoficjalnie WP, pokrzywdzony będzie musiał się z niej wytłumaczyć arcybiskupowi Leszkowi Głodziowi, Metropolicie Gdańskiemu. Nie udało nam się jednak uzyskać komentarza archidiecezji. Wątek pochodzenia skradzionych pieniędzy zbadają także śledczy z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Wiadomo, że były to prywatne pieniądze, zdeponowane na rachunku osobistym.
Zobacz też: Ojciec biznesmen, czyli jak wzbogacił się ks. Tadeusz Rydzyk
Podejrzani nie znali osobiście pokrzywdzonego. Zagadką pozostaje, w jaki sposób dowiedzieli się, że ten klient jednego z banków w Trójmieście przechowuje na koncie ponad 2 mln zł w gotówce. - Następnie, posługując się podrobionym dokumentem, w sierpniu 2017 r. dokonali szeregu transakcji przelewów, przejmując gotówkę. Pierwszy z oszustów został zatrzymany jeszcze 31 sierpnia podczas próby wypłaty z banku w Sopocie 450 tysięcy złotych - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Powstrzymać się od próżności
W tej sprawie 7 i 8 września zatrzymano trzy kolejne osoby. Podejrzanym przedstawiono zarzut popełnienia wspólnie i w porozumieniu oszustwa na szkodę osoby prywatnej oraz banku. Jak dodaje prokuratura, sprawa ma charakter rozwojowy. Niewykluczone są zatrzymania kolejnych osób. Zarzucone podejrzanym czyny zagrożone są karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Czy ksiądz może być milionerem? Okazuje się, że w Polsce zdarzały się przypadki odziedziczenia kilkumilionowych majątków przez osoby duchowne. Co ciekawe, kwestię posiadania prywatnych środków finansowych osób duchownych reguluje Kodeks kanoniczny. Nakazuje on wprost prowadzić życie proste i powstrzymywać się od wszystkiego, co trąci próżnością. "Z dóbr, które im przypadły z racji wykonywania kościelnego urzędu, to, co im zbywa po zapewnieniu godziwego utrzymania (...), niech zechcą przeznaczyć na dobro Kościoła i dzieła miłości".