Polska"Kpiny z Polaków", "kuglarstwo", "złe gry" - komentuje prasa

"Kpiny z Polaków", "kuglarstwo", "złe gry" - komentuje prasa

"Złe gry na wysokim szczeblu", "to były kpiny z Polaków", "PiS wygrał z partnerami paktu stabilizacyjnego kuglarstwem" - tak prasa komentuje poniedziałkową pogłoskę o zamiarze rozwiązania Sejmu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

14.02.2006 | aktual.: 14.02.2006 10:08

Złe gry na wysokim szczeblu - pisze komentator "Rzeczpospolitej" Bogumił Luft. Według niego manipulacja PiS-u mająca na celu zmiękczanie koalicjantów udała się. Samoobrona i LPR podpisały kolejne zobowiązania i wiedzą już, że ich współpraca ma być bardzo uległa. PiS umocnił swoją władzę.

Luft ubolewa, że życie polityczne w Polsce odbywa się w tym stylu. Że politycy bez żenady grają stabilnością kraju, by osiągać partyjne cele, a obywatele muszą na to patrzeć, tracąc zaufanie i szacunek dla ludzi odpowiedzialnych za państwo. Zdaniem komentatora "Rzeczpospolitej" niedobrze się stało, że do tej gry został wciągnięty sam prezydent.

W tej sytuacji - pisze Bogumił Luft - nie jest zbyt wygórowanym postulatem apelowanie do polityków o sto spokojnych dni dla Polski, podobnie jak niegdyś rządzący prosili o to społeczeństwo.

To, co działo się wczoraj wokół przyszłości parlamentu, to były kpiny z Polaków. Tak pogłoskę o rozwiązaniu Sejmu ocenia w "Trybunie" jej redaktor naczelny Wiesław Dębski.

"Ludzie prezydenta robili tajemnicze miny i opowiadali dyrdymały, premier odwołał swoje spotkanie z dziennikarzami, Lepper i Giertych nerwowo dreptali wokół Jarosława Kaczyńskiego. A sami Kaczyńscy pilnie studiowali najnowsze sondaże" - podsumowuje dzień Dębski. Dziwi on się, że w czasie kiedy złotówka leciała na łeb, na szyję, prezydent zamiast przerwać ten szalony taniec, kazał czekać na swoją decyzję aż do wieczora.

Tak normalne państwo nie może funkcjonować - konkluduje Wiesław Dębski w komenatrzu redakcyjnym "Trybuny".

"Gazeta Wyborcza" pisze, że prezydent Kaczyński wraz z bratem szarpał wczoraj nerwy Samoobronie i LPR. Dziennik przypomina przebieg zdarzeń do czasu wieczornego orędzia, w którym prezydent oznajmił, że nie będzie wcześniejszych wyborów.

"Gazeta Wyborcza", komentując wczorajsze napięcie polityczne uważa, że chociaż PiS wygrał z partnerami paktu stabilizacyjnego kuglarstwem, to jest to gra niszczycielska. Zdaniem dziennika, rządy za pomocą gróźb i pogłosek prowadzą do ustawicznego zamętu, produkują chaos zamiast stabilnej polityki i odpychają ludzi od demokracji parlamentarnej.

"Gazeta Wyborcza" zauważa, że na wieść o możliwości ogłoszenia wcześniejszych wyborów spadły gwałtownie ceny papierów wartościowych na giełdzie, a zadłużenie zagraniczne skarbu państwa wzrosło o mniej więcej miliard złotych. "To od początku była ustawiona gra! Wczorajszą awanturę z rozwiązaniem Sejmu sprowokował sam PiS do spółki z prezydentem tylko po to, żeby ustawić nieposłusznych koalicjantów pod ścianą" - czytamy w "Nowym Dniu". "PiS ma pakt gwarantujący mu przeprowadzenie 150 ustaw w Sejmie" - komentuje na łamach dziennika politolog prof. Kazimierz Kik. - "Prezydent ma odgrywać rolę dyscypliny dla niegrzecznych polityków, tak by zachowywali się zgodnie z założeniami brata Jarosława" - dodaje.

"Nawet po wieczornym podpisaniu aneksu do paktu stabilizacyjnego stwierdzającego, że zgody PiS wymagają nawet zgłaszane poprawki - nie zapewni Kaczyńskiemu wierności koalicjantów" - podsumowuje poniedziałkowe wydarzenia "Super Express". Z dużej chmury mały aneks - cytuje dziennik słowa jednego z polityków Samoobrony.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)