PolskaKpiny po zamieszaniu z doradcą Hołowni. Przemysław Staroń wypomina niekonsekwencję

Kpiny po zamieszaniu z doradcą Hołowni. Przemysław Staroń wypomina niekonsekwencję

Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek wyrzucili ze znajomych na Facebooku doradcę Szymona Hołowni. Wiele osób uznało, że to zbyt błaha sprawa, by o niej informować. Ale Przemysław Staroń zauważa, że gdy w mediach społecznościowych zablokowała go Anna Zalewska, reakcje były zupełnie inne.

Kpiny po zamieszaniu z doradcą Hołowni. Przemysław Staroń wypomina niekonsekwencję
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Magdalena Nałęcz-Marczyk

"Smutna wiadomość tej kampanii. Przemek Staroń, mój doradca ds. edukacji, został wyrzucony ze znajomych przez Roberta Biedronia i Krzysztofa Śmiszka oraz zaatakowany ad personam przez drugiego z nich. Po zapytaniu przez Piotra Kuczyńskiego Robert Biedroń zablokował go na Twitterze" - napisał na Facebooku Szymon Hołownia.

Sytuację skomentowało wiele osób. Ale nie wszyscy byli wyrozumiali. Kandydatowi na prezydenta zarzucano, że sprawa jest błaha i publiczne roztrząsanie takich kwestii nie ma sensu. W rozmowie z Polsat News Śmiszek powiedział, że należy "rozmawiać o poważnych sprawach, jak zapaść służby zdrowia", a nie o prywatnych kwestiach towarzyskich.

W czwartek sytuację skomentował Przemysław Staroń. Przyznał, że "reakcje kilku osób go zasmuciły". "Wśród osób, które szydziły z posta Szymona, często pojawiał się argument, że pisanie o czymś takim jest infantylne, dziecinne, że to piaskownica, że pisze się o jakichś banach w social mediach" - dodał.

I zaznaczył, że "23 maja 2019 roku napisał post, w którym poinformował publicznie, że został zbanowany na Facebooku przez minister Annę Zalewską". "Media podchwyciły temat błyskawicznie. Wszyscy krzyczeli, że jak tak w ogóle można, że to skandal, dno, szczyt arogancji. Moi znajomi, i ci z lewa, i ci z centrum, a nawet ci z prawa, byli oburzeni. W zasadzie zgodnie. Wszyscy" - podkreślił Staroń.

Nauczyciel roku podzielił się konkluzją: "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". "Ktoś powie, że to zupełnie co innego. Że przecież teraz to są wybory prezydenckie, że kampania etc. Przypominam tylko, że mój post o banie od minister Anny Zalewskiej miał miejsce 23 maja. 3 dni przed wyborami do europarlamentu" - dodał Staroń.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (74)