Koziej dla WP: afgańska strategia Obamy nie daje efektów

Kampania w Afganistanie staje się coraz bardziej gorącym tematem dyskusji zarówno na szerokiej arenie międzynarodowej, jak i u nas w kraju. Ważnym impulsem i punktem odniesienia tych dyskusji stał się ostatni raport gen. McChrystala, głównodowodzącego siłami międzynarodowymi w Afganistanie. Raport ten nie pozostawia złudzeń. Strategia prezydenta Baracka Obamy ogłoszona wiosną tego roku jest zagrożona. Nie przynosi efektów.

Miała to być strategia „comprehensive”, kompleksowa, z większym naciskiem na wysiłki pozamilitarne i co najważniejsze: z większym zaangażowaniem innych graczy światowych poza tymi, którzy już tam są. To w istocie rzeczy miała być globalna strategia wygaszenia kryzysu afgańskiego.

Ale widać już gołym okiem, że świat nie bardzo chce się angażować w rozwiązanie tego problemu. Nie kwapią się do tego Chiny ani Indie. UE jak zwykle – mozolnie myśli nad swoimi decyzjami. NATO znalazło się w pułapce proceduralnej: chce prowadzić wojnę niewojennymi (stabilizacyjnymi) metodami. A z takiego podejścia nic pożytecznego wyniknąć nie może (patrz mój wcześniejszy komentarz w Wirtualnej Polsce: Musimy zacząć wojnę, żeby wygrać w Afganistanie?)
. Rosja co prawda udostępniła swoje terytorium dla transportu sprzętu, ale raczej tylko po to, aby uzależnić od siebie USA i NATO i mieć możliwość stosowania swej ostatnio ulubionej strategii: groźby zakręcania kurka, tym razem transportowego.

W rezultacie gen. McChrystal ordynuje najprostszą receptę wojskową: prosi o jeszcze więcej wojska. Prezydent Barack Obama waha się. Stoi przed poważnym dylematem. Wysłanie więcej wojska – to wpadnięcie w znaną spiralę wojny asymetrycznej, choćby z Wietnamu: więcej wojska – większe straty; większe straty – potrzebne większe bezpieczeństwo żołnierzy; większe bezpieczeństwo – to znowu oczekiwanie więcej wojska; więcej wojska … itd. Ale nie wysyłać wojska – to znaczy godzić się na rezygnację z szansy na jakąś przynajmniej czasową zmianę (dla polityków to ważne) i biernie grzęznąć w nierozstrzygalny konflikt.

Dodatkowo gen McChrystal proponuje jeszcze jedną bardzo istotną zmianę o charakterze doktrynalnym na poziomie operacyjnym i taktycznym. Otóż zaleca „wyjście żołnierzy zza pancerza do ludzi”. Zamiast demonstrować siłę bojową powinni przebywać z miejscową ludnością na co dzień, pozyskiwać jej zaufanie, „zdobywać serca i umysły”. Takie zalecenie ma z pewnością sens w warunkach walki z terrorystami, którzy nie są akceptowani przez ludność cywilną. Może też rokować pewne nadzieje w walce z partyzantami, którzy mają wsparcie u miejscowej ludności tylko częściowe (niektóre grupy partyzanckie tak, inne nie) lub warunkowe.

Ale ta propozycja gen. McChrystala może przynieść więcej szkód niż pożytku w warunkach wojny powstańczej, czy też wojny domowej, z jaką chyba mamy już do czynienia od pewnego czasu w Afganistanie, a przynajmniej w dużej jego części. W takiej wojnie bowiem ludność cywilna nie jest „stroną trzecią”, ale integralną częścią strony przeciwnej. Nadzieje na pozyskanie jej szlachetną postawą są wątpliwe. Taka taktyka może tylko przynieść dużo większe straty i przyspieszyć amerykańską katastrofę w stylu wietnamskim.

W tej sytuacji najlepszą opcją wydaje się szukanie zupełnie innej strategii. Skoro strategia globalna w wydaniu zaproponowanym wiosną przez prezydenta Baracka Obamę nie wydaje się możliwa, racjonalniejsze byłoby chyba pójście tropem sugestii wiceprezydenta J. Bidena i ograniczenie celów strategicznych do ich pierwotnej treści: czyli rozbicia, a co najmniej obezwładnienia Al-Kaidy w Afganistanie (i teraz już także w Pakistanie).

Sądzę, że selektywne tropienie i zwalczanie grup terrorystycznych wewnątrz Afganistanu wraz z blokadą zewnętrzną jego terytorium powinno być podstawową treścią operacji sił międzynarodowych z mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Resztę spraw z zakresu bezpieczeństwa wewnętrznego należałoby pozostawić samym Afgańczykom. I to jak najszybciej. Nie ma co czekać, aż siły centrale (armia i policja) osiągną pełną zdolność kontrolowania całego terytorium. Bo tego nie osiągną nigdy. A ponadto zawsze ich ogromne fragmenty pozostaną bardziej lojalne wobec nawet nieformalnych władz lokalnych niż rządu centralnego. Lepiej więc zdecydować się na przekazywanie odpowiedzialności realnym władzom i siłom lokalnym: plemiennym, religijnym - niezależnie od tego, jaką opcję reprezentują. Ubezpieczając Afganistan z zewnątrz, należałoby pozostawić samym Afgańczykom sposób urządzenia się wewnątrz.

Z tego punktu widzenia przypadek Afganistanu jest zupełnie inny niż Iraku. Tam są tradycje silnej, dominującej centralnej władzy. Można było zatem koncentrować się na jej tworzeniu, umacnianiu i jej przekazywać odpowiedzialność. W Afganistanie nie ma szans na ustanowienie, tym bardziej na narzucenie przy pomocy sił zewnętrznych, silnej, dominującej władzy centralnej. Odbudowa Afganistanu musi odbywać się „od dołu”, poprzez dogadywanie się lokalnych przywódców i wyłanianie przez nich władzy centralnej (oczywiście o stosownie ograniczonych kompetencjach), a nie „od góry”, poprzez narzucanie władzy siłą centralnej policji i wojska. Innymi słowy istotą nowej strategii powinno być uruchomienie i wspieranie oddolnej afganizacji kryzysu afgańskiego.

Stanisław Koziej specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Działo się w nocy. Trump reaguje na zabójstwo prawicowego aktywisty
Działo się w nocy. Trump reaguje na zabójstwo prawicowego aktywisty
Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia