Bezczelna pasażerka z łokciem na ramieniu
- Jechałam tramwajem nr 7 w Szczecinie, usiadłam wygodnie na krzesełku, słuchałam muzyki i nagle poczułam, że ktoś położył mi łokieć na ramieniu. Odwróciłam głowę - kobieta może lat 45 stała z perfidnie położonym łokciem, jakbym była stolikiem. Więc delikatnie się odsunęłam. Po chwili poczułam znowu ten sam łokieć, tym razem przygniatający mi ramię z siłą trzy razy większą niż poprzednio. Odwróciłam się, spojrzałam na babkę, ale ona trzymała wzrok gdzieś w dali. Myślę sobie: tłok w tramwaju, że ludzie się muszą gnieść? Ależ skąd! Co prawda miejsca siedzące wszystkie były zajęte, ale stały może cztery osoby, kobieta mogła spokojnie odsunąć się ode mnie na metr. Pochyliłam się do przodu, tak że łokieć się ze mnie zsunął. Odwróciłam głowę w stronę okna i nagle poczułam, że baba opiera się o mnie całym ciałem, jakby się chciała położyć! Nie wytrzymałam, ściągnęłam słuchawki i zwróciłam się do niej: "wie pani, że jest pani bezczelna?" Wybałuszyła na mnie oczy z nieudawanym zdziwieniem: "Ja? To pani jest
bezczelna!" - odpowiedziała.
Myślę sobie, że i tak jeden przystanek mi został do wysiadki, wytrzymam, nie chciałam robić awantury w tramwaju, po co to komu. Założyłam słuchawki, wbiłam wzrok w szybę i znowu poczułam całe ciało opierające się o mój bok. Aż mnie przycisnęło do szyby. Wściekłam się nie na żarty. Tramwaj stanął na moim przystanku, otworzyły się drzwi a ja bardzo gwałtownie wstałam. Natrętny babsztyl z całym impetem rąbnął o szybę, do której przed chwilą mnie przygniatała. Mam nadzieję, że miała dużo siniaków - opowiada Internautka Beata.
Zobacz i oceń pomysł: Bezpłatna komunikacja miejska dla wszystkich!
Opowiedz, co spotkało Cię w komunikacji miejskiej, ** Najciekawsze historie i materiały opublikujemy!