Koszmar chłopca w Lublinie. 9-latek zgwałcony w pogotowiu opiekuńczym
Dwaj chłopcy zwabili do pokoju, a potem zgwałcili 9-latka. Dyrektor początkowo twierdził, że taka sytuacja nie miała miejsca. Sprawą zajęła się prokuratura.
Do zdarzenia doszło w połowie października w Pogotowiu Opiekuńczym w Lublinie przy ul. Kosmonautów.
O tej bulwersującej sprawie napisała "Gazeta Wyborcza".
Dwóch chłopców w wieku 11 i 12 lat zwabiło młodszego kolegę do swojego pokoju. Mieli ponoć pokazać mu zdalnie sterowany helikopter. Gdy 9-latek przyszedł do nich, doszło do gwałtu.
Sprawę nagłośnił jeden z rodziców
Sytuację tę częściowo widział inny wychowanek placówki i powiedział o tym w szkole. Dzieci powiedziały o tym w domach i tak dzięki jednemu z rodziców o tragedii chłopca dowiedział się Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.
Kontrowersyjne zachowanie dyrektora
Jak informuje "Wyborcza", dyrektor pogotowia nie powiadomił ani przełożonych ani prokuratury. Zrobił to dopiero, kiedy w pogotowiu rozpoczęła się kontrola. MOPR tłumaczył, że gwałtu nie było i doszło do "czynności o charakterze eksperymentów seksualnych”.
Dyrektor ponoć nie miał zamiaru ukrywać zdarzenia,. Najpierw jednak chciał wyjaśnić to wewnątrz ośrodka. Teraz - jak podkreśla - nie ma wątpliwości, że doszło do gwałtu.
Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe przekazała sprawę do IV Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego Lublin-Wschód.
To nie pierwszy taki dramat. W 2013 roku również 9-latek został zgwałcony w domu dziecka we Wrocławiu.