Kosiniak-Kamysz o 14‑latce, której odmówiono aborcji. Ocenia jako lekarz
- W takim wypadku też bym zastosował klauzulę sumienia - powiedział lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do sprawy zgwałconej 14-latki z umysłową niepełnosprawnością, której szpitale odmówiły aborcji. Zaznaczył jednak, że to szpital musi zagwarantować możliwość wykonania aborcji, i tak powinno być w tym przypadku.
Władysław Kosiniak-Kamysz o sprawę odmowy przez szpitale na Podlasiu wykonania aborcji u zgwałconej przez wujka 14-latki z niepełnosprawnością intelektualną pytany był w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego zaznaczył, że zgodnie z prawem, jeśli w wyniku gwałtu doszło do ciąży, to jest przesłanka, która umożliwia jej przerwanie.
"Nie zrzucajmy winy na lekarzy"
- Tutaj prawo musi być egzekwowane. To jest obowiązek jednostki, a nie lekarza pracującego na oddziale - mówił szef PSL, prywatnie lekarz. Kosiniak-Kamysz podkreślił jednak, że "wolność człowieka nie jest uzależniona od jego zawodu i klauzula sumienia jest dopuszczalna jak najbardziej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lider PSL dodał, że nikogo nie można zmusić do wykonania rzeczy, której nie chce zrobić, bo będzie to właśnie przekroczenie granic wolności.
- Czym innym jest obowiązek państwa, bo to państwo za to odpowiada. Nie zrzucajmy winy na jednego lub drugiego lekarza, bo on ma prawo dokonać wyboru i odmówić. To jest zgodne z Kodeksem Etyki Lekarskiej - zaznaczył Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie TVN24.
"Też bym zastosował klauzulę sumienia u siebie"
Pytany o to, co zrobiłby w przypadku jak ten z Podlasia, lider PSL, zaznaczył, że jest lekarzem, ale nie ginekologiem.
- Więc z tego powodu bym nie dokonał, bo to nie leży w zakresie moich kompetencji. Tu też bym zastosował klauzulę sumienia u siebie w takim przypadku, ale też nigdy nie myślałem, żeby pójść na ginekologię. Inne specjalizacje mnie bardziej pasjonowały - stwierdził.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ