Proszę księdza, w programie Newsroom wczoraj Konstanty Szułdrzyński, a więc jeden z
doradców premiera z Rady Medycznej powiedział, że kościoły są enklawą obostrzeń na Wielkanoc.
Powiedział także, że "trzeba Panu Bogu oddać to, co boskie, wirusowi to co wirusa i próbować jednak stosować te same zasady
i w kościele, i w sklepie spożywczym. Każdy sklep ma swojego dyrektora, każda firma ma swojego prezesa, a każdy kościół ma swojego proboszcza.
W związku z tym, to nie jest tak, że nie ma autorytetu, który nie byłby w stanie powiedzieć: drodzy parafianie, zapraszam
na mszę za godzinę, do kościoła można wpuścić 70 osób, proszę stać w odstępach od siebie i nosić maseczki."
Tak to powinno wyglądać według jednego z doradców premiera. Czy taki apel absolutnie
nie powinni się wsłuchać wszyscy proboszczowie, czyli szefowie parafii, których mówił ksiądz?
Tak jak wspomniałem wcześniej - o tym jak będzie zorganizowana ta weryfikacja liczby
osób wchodzących do świątyni, jak będą przestrzegane normy bezpieczeństwa czy
będą przestrzegane, w jakim stopniu, czy ludzie będą się czuli bezpiecznie, czy będą mogli w sposób bezpieczny i
też z takim poczuciem bezpieczeństwa przystępować do komunii świętej - o to wszystko
powinien zadbać osoba odpowiedzialna za dany kościół, czyli proboszcz albo
jak go nie ma, to administrator. Natomiast trudno powiedzieć, czy proboszcz musi to mówić z ambony,
czy musi napisać. Rozwiązania mogą być bardzo różne. Ja często podaję przykład kościoła, w którym ja w
tej chwili poszukuje, parafii św. Boboli w Warszawie, gdzie te reżimy są
od bardzo wielu miesięcy bardzo rygorystycznie przestrzegane. Jest przy wejściu taki klaser, którym
można przewracać kartki i ktoś, kto wchodzi, widzi, że jest trzydziestą, załóżmy, piątą osobą, a jeszcze zostało 40
miejsc wolnych. I z tego co wiem, raczej cała wspólnota parafialna zaakceptowała ten sposób. Wszyscy wiedzą, że jest
ograniczona liczba i wiedzą też, rozumieją, że to jest dla nich zrobione. To nie jest przeciwko ludziom, tylko właśnie dla
nich, żeby bezpiecznie mogli się modlić, a także żeby wszyscy jakoś częściami mogli w tych nabożeństwach uczestniczyć.
Ta jasne, proszę księdza, nasz czas jest bardzo krótki, mam jeszcze bardzo wiele kwestii, które
chciałam z księdzem poruszyć. Z tą odpowiedzialnością i dostosowaniem się do tych zasad to rzeczywiście także
w kościołach różnie bywa.
Tak, pani redaktor, ale warto zauważyć, że z tą odpowiedzialnością bywa w ogóle w polskim społeczeństwie dosyć
różnie. Ja czasem jeżdżę tramwajem, czasem jestem w galeriach i widzę, co się dzieje. Więc to nie jest tyko kwestia kościołów.
Miejmy nadzieję, że te obostrzenia będą respektowane wszędzie.