Korupcja w armii - kolejne zatrzymania
Według "Życia Warszawy" wojskowe służby
specjalne zatrzymały już 30 osób zamieszanych w największą aferę
korupcyjną w polskiej armii. Zdaniem informatora gazety są wśród
nich także oficerowie Marynarki Wojennej oraz Wojsk Lotniczych i
Obrony Powietrznej. Informacji tych nie potwierdza wiceminister obrony Andrzej Towpik.
14.11.2003 | aktual.: 14.11.2003 08:49
W Sygnałach Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia Andrzej Towpik powiedział, że sprawę zostawiono prokuraturze i sądowi, który bedzie wydawał odpowiednie komunikaty.
Mechanizm korupcji był banalny. Warunki przetargów ustawiano tak, by mogła sprostać im tylko jedna firma. Wystarczyło określić, że agregat prądotwórczy czy sprzęt budowlany musi mieć konkretne parametry techniczne - ujawnił rozmówca "Życia Warszawy". Kiedy takie parametry były już w specyfikacji przetargowej, firma przekazywała łapówkę. I wygrywała kontrakt - twierdzi informator.
W grę mogą wchodzić zamówienia na sprzęt wart wiele milionów złotych. Część podejrzanych zakupów dotyczy wyposażenia naszego kontyngentu w Iraku - pisze "Życie Warszawy".
"Sygnały o korupcji w polskiej armii docierały do mnie już wcześniej, jeszcze jako do posła, a potem już po przyjściu do Ministerstwa Obrony Narodowej" - mówi tymczasem "Trybunie" wiceminister obrony narodowej Janusz Zemke.
Rozmówca dziennika podkreśla, że afery z wojskowymi przetargami możliwe są dlatego, iż organizuje je ponad 300 podmiotów, a samych postępowań przetargowych jest co najmniej kilka tysięcy rocznie. W związku z tym, wraz z ministrem Jerzym Szmajdzińskim, Zemke postanowił wydać walkę wszelkim nieprawidłowościom w przetargach na rzecz wojska. Według rozmówcy "Trybuny" ostatnie zatrzymania nie są więc wynikiem publikacji prasowych, lecz wewnętrznych działań w wojsku.
Janusz Zemke zapewnił ponadto, że ostatnio sformułowane zarzuty nie dotyczą przetargów na samolot wielozadaniowy, na kołowy transporter opancerzony oraz na przeciwpancerny pocisk kierowany. Zdaniem wiceministra podejrzenia związane są z przetargami o znacznie mniejszej skali i wartości.
Janusz Zemke, pytany o ewentualne dymisje w związku z ostatnią aferą, powiedział, że na razie nie ma zbyt dużej wiedzy, by o tym decydować. Zemke zapewnił jednocześnie, że w wojsku nie będzie jednak miejsca dla żołnierzy i pracowników, którzy nie dają gwarancji wysokiego poziomu merytorycznego i etycznego prowadzonych postępowań.
W "Sygnałach Dnia" w Programie I Polskiego Radia wiceminister obrony Andrzej Towpik nie potwierdził informacji "Życia Warszawy" o zatrzymaniu 30 osób w związku z aferą. Zaznaczył, że polityką Ministerstwa Obrony Narodowej jest nieudzielanie dodatkowych informacji w tej sprawie.
Towpik powiedział, że sprawę zostawiono prokuraturze i sądowi, który bedzie wydawał odpowiednie komunikaty. Wiceminister obrony zwrócił uwagę, że wykrycie tej sprawy nastąpiło w wyniku działań Wojskowych Służb Informacyjnych, zleconych przez ministra obrony narodowej. Dodał, że zatrzymania nastąpiły zanim sprawa wybuchła w mediach.
Andrzej Towpik powiedział, że w związku z tą sprawą rozważane są kolejne wnioski, które dotyczą m.in. potrzeby wprowadzenia większej jawności i otwartości przetargów, potrzeby ograniczenia liczby podmiotów prowadzących te przetargi i dokładnego przyjrzenia się osobom, które są odpowiedzialne za tego rodzaju przedsięwziecia.