Koronawirus. Zwolnienia grupowe nabierają tempa. Firmy szykują się na trudny czas
Koronawiurs a praca. Liczba osób przewidzianych do zwolnienia w województwie mazowieckim w niecały miesiąc zwiększyła się pięciokrotnie. Jeszcze w marcu było ich 513. Teraz jest to już 2 503 osób.
O zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych zawiadomienia w urzędach składają pracodawcy, którzy zatrudniają co najmniej 20 osób. Pisemnie informują w nich urzędy m.in. o liczbie zatrudnionych i zwalnianych pracowników, a także o przyczynie zwolnienia. Takich pism urzędy w Polsce z powodu epidemii koronawirusa przyjmują coraz więcej.
Zwolnienia w całej Polsce zapowiadają restauracje, sieci handlowe, sklepy odzieżowe, producenci mebli, a nawet kasyna.
Pięć razy więcej zwolnień grupowych niż miesiąc temu
W kwietniu tego roku zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych zgłosiło do mazowieckich urzędów pracy 27 pracodawców. Chcą oni rozstać się z 2 503 pracownikami. A jeszcze w marcu osób przewidzianych do zwolnienia na terenie województwa mazowieckiego było tylko 513. Oznacza to, że zaledwie w ciągu miesiąca liczba osób przewidzianych do zwolnienia wzrosła pięciokrotnie.
Do zwolnień grupowych w marcu i kwietniu tego roku – jak informuje nas Wiesława Lipińska, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie – pracodawcy na Mazowszu zgłosili w sumie 3 016 osób. W tych samych miesiącach rok temu były to 829 osoby. Dla porównania w marcu tego roku zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych zgłosiło 18 pracodawców, a w zeszłym roku było ich pięciu.
Zwolnienia zapowiedziały m.in. firmy z Przasnysza: Kross usługi sp. z. o.o., Kross logistyka i Zipp Skutery Sp. z.o.o. Te spółki łącznie planują rozstać się ze 196 pracownikami. O zamiarze przeprowadzenia największych zwolnień grupowych zadecydowała firma PKP Telkol, która zajmuje się utrzymaniem sprawności urządzeń służących do bezpiecznego prowadzenia ruchu pociągów. Zapowiedziała ona aż 678 wypowiedzeń zmieniających warunki pracy i płacy. Zamiary zwolnień zgłosiły też firmy doradztwa finansowego Open Finanse S.A. (380 osób) czy Capital Service S.A. (320 wypowiedzeń).
Pracodawcy szykują się na trudny okres
- Zwróćmy uwagę na to, że zgłoszenie o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych nie oznacza, że musi do nich dojść. Sama realizacja zwolnień trochę trwa. Pracownicy mogą być formalnie na etatach przez kilka miesięcy, każdy z nich jest w innej sytuacji, jeżeli chodzi o okres wypowiedzenia – komentuje Piotr Soroczyński, Główny Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
Jak wyjaśnia, w części zakładów pracodawcy zwolnienia mogą przeprowadzić nie w sposób grupowy, tylko za porozumieniem stron. – Istnieją różne formy dogadania się z pracownikiem. Koniunktura firmy może się poprawić, pracodawcom część osób może się udać uratować – mówi Soroczyński.
– Wzrost zgłoszeń o przeprowadzeniu zwolnień grupowych świadczy o tym, że firmy dużo poważniej oceniają swoją sytuację w stosunku do tego, co było wcześniej. Firmy szykują się na trudny okres i korzystają z różnych sposobów. Korzystają z tarczy antykryzysowej, sięgają po zwolnienia. Muszą w jakiś sposób zabezpieczyć swoją działalność – dodaje ekonomista.
Fala niepewności przeszła z mniejszych firm na większe
– Warto zwrócić uwagę na fakt, że zwolnienia grupowe zgłaszają firmy zatrudniające powyżej 20 pracowników. Oznacza to, że fala niepewności z mniejszych firm przeszła na te większe, które na początku zdawały się być silniejsze – mówi Piotr Soroczyński.
– Pojawiały się nawet dyskusje, że tarcza antykryzysowa powinna być skierowana tylko do małych firm, bo te duże sobie poradzą. Ale okazuje się, że wcale tak nie jest. To duży wzrost w stosunku do innych okresów. Lecz nie jest to sytuacja dramatyczna. Pamiętajmy, że na Mazowszu mieszka 5 mln ludzi, a pracuje ponad 2,5 mln – dodaje ekonomista.
Ponad 7 tys. osób do zwolnienia od początku roku
Ostatnie załamanie na rynku pracy wywołał ogólnoświatowy kryzys gospodarczy na runkach finansowych i bankowych, którego szczyt przypadł na przełom roku 2008 i 2009.
Najwięcej zwolnień grupowych przedsiębiorcy na Mazowszu zgłosili w 2010 roku – było to aż 54 478 osób przewidzianych do zwolnienia.
Od tamtej pory aż do roku 2020 liczba pracowników zgłaszanych do zwolnienia wynosiła ok. 9-14 tys. osób rocznie. W tym roku - tylko od 1 styczna do 30 kwietnia - pracodawcy zamierzają zwolnić już 7 774 osoby.
Zobacz też: Kryzys spustoszył centra handlowe
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl