Koronawirus z Chin. Włoski wirusolog: trzeba zamknąć wszystkie restauracje i kluby
Znany włoski wirusolog, profesor Massimo Galli ze szpitala zakaźnego w Mediolanie apeluje o zamknięcie wszystkich pubów, klubów i lokali gastronomicznych w całym kraju. Jego zdaniem, jeśli władze tego nie zrobią, to młodzież, prowadząca życie towarzyskie, może skazać na śmierć swoich rodziców i dziadków.
09.03.2020 15:06
Profesor Galli w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" ostrzega, że młodzi ludzie, prowadzący życie towarzyskie, moga o wiele szybciej zarazic się koronawirusem niż ich rodzice czy dziadkowie. I choć wirus ten im nie uczyni nic złego, to może zagrozić życiu starszego pokolenia. Dlatego prof. Galli postuluje zamknięcie wszystkich klubów, pubów, lokali gastronomicznych. "Trzeba zamknąć wszystko" - stwierdził wirusolog.
Jego zdaniem lokale te powinny zostać zamknięte nie tylko w tych strefach, gdzie zakażeń koronawirusem jest najwięcej, ale w całych Włoszech. - Czytałem wypowiedzi różnych młodzieniaszków, którzy protestują, że władze chcą trzymać ich w domu. Młodzież uważa, że jest nieśmiertelna - stwierdził profesor. - Ale w ten sposób ryzykują, że zakażą osoby, dla których wirus może okazać się o wiele bardziej szkodliwy, swoich rodziców i dziadków - tłumaczy profesor Galli.
Profesor zaleca wszystkim starszym osobom, by unikały kontaktu z innymi ludźmi i jak najmniej wychodziły z domu. - Po co odchodzić wcześniej z powodu głupiego wirusa - tłumaczy w rozmowie z "La Repubblica".
- Do tej pory mamy do czynienia głównie z przypadkami ludzi zarażonych przed 21 lutego, kiedy postawiono pierwsze diagnozy - mówi w rozmowie z "La Repubblica" wirusolog. - Nie powinniśmy się dziwić, jeśli w najbliższych dniach nastąpi dalszy znaczny wzrost potwierdzonych przypadków zakażeń. Mam nadzieję, że wytrzymamy - dodał.
Bartłomiej Sienkiewicz w aptece: patrzyli na mnie jakbym przyleciał z Marsa
Liczba zakażonych koronawirusem we Włoszech wciąż rośnie. Testy wypadły pozytywnie już u ponad 7,3 tys. osób. Z powodu zakażenia wirusem zmarło 366 osób. 462 osoby są w stanie ciężkim.
W niedzielę włoski rząd wydał dekret, który ma ułatwić walkę z wirusem. Wprowadza on m.in. ograniczenia w podróżowaniu, obostrzenia dla lokali gastronomicznych, zawieszone spektakle teatralne oraz seanse filmowe. Zamknięte zostały też m.in. szkoły, siłownie, baseny oraz kurorty narciarskie. Zawieszono także wydarzenia masowe w "miejscach publicznych oraz prywatnych".
Zobacz także: Koronawirus we Włoszech. Zarażony gubernator Piemontu
Do 3 kwietnia zawieszone są uroczystości cywilne i religijne, w tym pogrzebowe i ślubne.
Dekret zawiesił także prawo do odwiedzin w zakładach karnych we Włoszech, co stało się powodem do buntów. Podczas zamieszek zginęło kilku więźniów.
Źródło: larepubblica.it, corriere.it