Koronawirus w Wielkiej Brytanii. Boris Johnson przywraca restrykcje i angażuje wojsko
Liczba nowych przypadków zakażenie koronawirusem w Wielkiej Brytanii rośnie. Premier tego kraju Boris Johnson ogłosił, że nie ma wyjścia - musi zaostrzyć ograniczenia, by powstrzymać epidemię. Ich przestrzegania ma pilnować policja i wojsko.
Premier Boris Johnson, przemawiając w Izbie Gmin, ogłosił, że od jutra zmniejszona zostanie liczba osób mogących uczestniczyć w weselach do 15.
Rozszerzony zostanie nakaz zasłaniania nosa i ust. Teraz będą musieli to robić także pracownicy sklepów, taksówkarze oraz klienci lokali gastronomicznych poza momentem, gdy jedzą lub piją.
Co więcej, klienci punktów gastronomicznych mogą być obsługiwani tylko przy stolikach.
Wszystkie puby, bary, restauracje i kawiarnie mają być zamykane o godz. 22.
Koronawirus w Wielkiej Brytanii. Rosną kary za nieprzestrzeganie restrykcji
Wstrzymane zostają plany powrotu publiczności na wydarzenia sportowe oraz wznowienia targów i konferencji.
Podniesione zostają też kary za nieprzestrzeganie nakazu zasłaniania twarzy z początkowych 100 do 200 funtów.
W kraju będzie też obowiązywać "zasada sześciu", dotycząca spotkań towarzyskich. To oznacza, że można będzie spotkać się ze znajomymi, najlepiej na świeżym powietrzu, ale pod warunkiem, że liczba zgromadzonych osób nie będzie przekraczać sześciu.
Koronawirus w Wielkiej Brytanii. Przestrzegania restrykcji ma pilnować wojsko
Johnson nawołuje też wszystkich, którzy mogą pracować z domu, by powrócili do pracy zdalnej.
Ostrzega, że jeśli nie uda się powstrzymać kolejnej fali epidemii, to "zastrzega sobie prawo do zastosowania większej siły ognia”.
Boris Johnson zapowiedział też, że w pilnowaniu przestrzegania nowych restrykcji pomogą policji oddziały wojska.
Źródło: telegraph.co.uk, dailymail.co.uk