Koronawirus w Polsce. Senator Jan Filip Libicki zakażony SARS-CoV-2
"Uwaga! Ważna wiadomość! Mam koronawirusa" - napisał w sobotni wieczór senator PSL-UED Jan Filip Libicki. To kolejny przedstawiciel Ludowców, który w ostatnim czasie zakaził się SARS-CoV-2.
01.08.2020 | aktual.: 01.08.2020 21:09
"Ważna wiadomość! Mam koronawirusa. Oczywiście podam tych których spotkałem w zeszłym tygodniu do Sanepidu. Gdybym o kimś zapomniał proszę, by sam zrobił test" - dodał na Twitterze senator Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Filip Libicki. Jak sam zaznaczył w komentarzach chorobę wykryto po typowych objawach - gorączce i kaszlu.
- Nie mam najmniejszego pojęcia jak doszło do zakażenia - przyznał Jan Filip Libicki w rozmowie z TVN24. Polityk przyznał, że na początku podejrzewał zakażenie wirusem grypy. - Pojechałem w poniedziałek do Senatu i jak w czwartek wracałem do domu, to było bardzo gorąco. Przez całą drogę z Warszawy do Poznania włączyliśmy klimatyzację maksymalną. Po przyjeździe czułem się przeziębiony. Brałem różne leki, a temperatura nie chciała spać. Wtedy stwierdziłem, że może warto się zbadać. I w sobotę o 10 pobrano mi próbki..O 17 zadzwonił do mnie doktor ze szpitala i zaprosił mnie na 14 dni - relacjonował Libicki.
Senator ostatni raz publicznie pokazał się pod koniec lipca - na 125. leciu ruchu ludowego. Razem z wicemarszałkiem Senatu złożył kwiaty pod pomnikiem byłego przywódcy PSL Wincentego Witosa. Już wtedy polityk nosił maseczkę. Wcześniej senator brał udział w mszy na pożegnanie dwóch długoletnich proboszczów: księdza Józefa Kamzola z Obornik i księdza Andrzeja Grabińskiego z Nowego Tomyśla. "Cieszę się że mogłem wziąć udział w tych uroczystościach i obu księżom podziękować za ich pracę" - pisał na Twitterze Jan Filip Libicki.
Wpis senatora skomentowało wielu polityków z różnych stron sporu. "Dużo zdrowia" - napisał Jan Kanthak z Solidarnej Polski. "Zdrowiej, Przyjacielu" - skomentował Marcin Bosacki.
W drugiej połowie marca COVID-19 został zdiagnozowany u innego polityka PSL - Adama Jarubasa. "Przeprowadzono u mnie test na obecność COV19. Okazał się pozytywny. Jestem w szpitalu i czuję się dobrze" - pisał wtedy wiceprezes PSL. Polityk po miesiącu przyznał, że "czuje się dobrze", jednak konieczna była hospitalizacja.
"Dotąd byłem dzieckiem szczęścia. Nigdy w życiu poważnie nie chorowałem, nie byłem w szpitalu. Pracę lekarzy, pielęgniarek, obsługi znałem przede wszystkim z ludzkich opinii i filmów. Dziś z perspektywy własnego doświadczenia muszę przyznać, że to prawdziwi bohaterowie. Jestem tym wszystkim ludziom naprawdę wdzięczny" - dodawał były kandydat na prezydenta.
Przypomnijmy, że sobota to kolejny dzienny rekord zakażeń koronawirusem. Od ostatniego raportu wykryto 658 nowych zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 5 osób.