Panie ministrze, wielu rodziców przestaje wierzyć, że ich dzieci z klas 1-3 choćby będą się uczyć w
trybie normalnym do końca czerwca i wrócą do szkół. Co by pan przekazał, panie ministrze, tym rodzicom? Czy rodzice mogą
wierzyć, że jeszcze dzieci z klas 1-3 przynajmniej wrócą do szkół?
Tutaj ja mogę powiedzieć tak, że jak tylko pandemia odpuści, a jednak ta
trzecia fala się wcześniej czy później skończy - mówię wcześniej czy później, bo ja zakładam, że to apogeum to jest
dwa, trzy tygodnie, które będą dla nas bardzo trudne, ale mówię o najbliższych dwóch, trzech tygodniach - jak
będziemy widzieli, że jesteśmy już za tym apogeum, to ja będę rekomendował jak
najszybszy powrót do nauczania stacjonarnego w tych klasach 1-3. Ale nawet powiedziałbym
więcej, że będę namawiał i tutaj mamy bardzo podobne podejście z panem ministrem Czarkiem, żeby jak najszybciej przywrócić
edukację tą stacjonarną również w klasach wyższych. Po to między innymi
szczepiliśmy nauczycieli na każdym poziomie, żeby do tej edukacji w pierwszej kolejności
wrócić, jak tylko sytuacja pandemiczna na to pozwoli.
No właśnie, czyli to jest pana rekomendacja, to jest bardzo ważna informacja i bardzo
poważny problem. Tak jak problem, że coraz więcej młodych ludzi transmituje wirusa, coraz więcej
młodych ludzi się zakaża i coraz silniej się zakaża. Czy rząd widzi jakieś rozwiązanie tego
problemu albo jak ten problem można ograniczyć, panie ministrze?
Na jednym z ostatnich rządowych zespołów zarządzania kryzysowego bardzo dokładnie staraliśmy się analizować właśnie
problem tego, co się dzieje na
poziomie dzieci, czyli w tych grupach wiekowych młodszych. I rzeczywiście
widzimy tam większą liczbę zachorowań. Ale nadal - podkreślam, to jest bardzo
ważne - nadal nie ma to przełożenia tak jak podczas drugiej fali na zwiększone liczby hospitalizacji
wśród dzieci. Więc na razie wydaje się, że mimo że ta zakażalność jest większa, to te poważne konsekwencje
zdrowotne nie dotykają tych najmłodszych dzieci.