Wczoraj 9 tysięcy zakażeń, dzisiaj nawet mniej niż 9 tysięcy. Można powiedzieć, że nam się trend odwraca czy to może
tylko taka statystyczna magia świąt?
Statystyczna magia świąt, tak jest w przypadkach weekendów i tak jest zapewne tym razem. Trend
nam niezależnie od tych liczb wydaje się, że lekko się może odwraca, ale do optymizmu
jeszcze bardzo daleko.
Te różnice w zakażeniach są tydzień do tygodnia nieznaczne, nieznacznie mniejsze,
ale rzeczywiście występują. Należy je odnotować jako rzecz dobrą. Decydujące będzie oczywiście miało znaczenie...
Ale panie doktorze, to Polacy nie chodzili do lekarza, bo święta, bo po co komu kwarantanna, bo po co komu test, czy
po prostu przedłużony weekend?
Bo jeżeli Polacy nie chodzili, a źle się czuli,
to myślę, że za kilka dni możemy mieć duży problem.
Dokładnie tak, możemy mieć duży problem. Właśnie pytanie jak się zachowaliśmy, bo zawsze w przypadkach, kiedy podejrzewamy
chorobę u siebie, to niezależnie od tego czy święta, czy nie święta, w pandemii należy się zgłaszać do lekarza. I taka możliwość
zawsze była do nocnej, świątecznej pomocy lekarskiej, czy ewentualnie już w ostateczności na oddziały
szpitalne poprzez zespoły ratownictwa medycznego. Wirus na pewno nie świętował, nie odpoczywał. Ale
jeżeli zachowaliśmy się rozsądniej i rzeczywiście mało z nas chorowało, no
to dobrze. Natomiast jeżeli zachowaliśmy się mniej rozsądnie, sporo nas chorowało
i jeszcze kontaktowaliśmy się w święta, dodajmy, to już jest podwójnie czy potrójnie źle i to w statystykach nam za
kilka dni zacznie wychodzić.
I pana zdaniem, panie doktorze, która wersja jest bardziej prawdopodobna?
Ja myślę, że tak pośrednio. Cześć wydaje się osób, do części osób zaczyna chyba docierać
fakt, że koronawirus to nie jest sobie zwykłe takie oto przeziębienie i grypa, że to jest poważna choroba dotycząca
także ludzi młodych i
widzą to może najbardziej na przykładzie osób starszych zaszczepionych, osób z
personelu medycznego, który jest też w większości zaszczepiony,
i wyciągają jakieś wnioski z tego już na szczęście. Część oczywiście nie wyciąga żadnych i nie wyciągała
nigdy pewnie.
Ja obawiam się, że sporo Polaków się spotkała na święta z rodzinami, ale z drugiej strony pewnie
starali się bardzo o to, żeby
to zrobić w miarę bezpiecznie. Poprzez
te liczby, które mieliśmy przed świętami. Więc wydaje mi się, że będziemy mieli sytuację zbliżonych
zakażeń z tendencją nieco zmniejszającą się. Chciałbym tak oczywiście, to jest moje życzeniowe trochę
myślenie, ale chciałbym, żeby to był trend, który się będzie powolutku, powtarzam, powolutku odwracał. Mówię
tylko o zakażeniach, panie redaktorze, bo co innego niestety
przepełnione szpitale, co innego przepełnione SOR-y
i oddziały Intensywnej Opieki Medycznej oraz liczba zgonów - tutaj w tej statystyce
do końca kwietnia podejrzewam, że będzie źle, a nawet bardzo źle.