Koronawirus w Polsce. Bezprawne działania Konstantego Radziwiłła. "Rażące błędy prawne"
Koronawirus zaatakował Dom Pomocy Społecznej w Tomczycach (woj. mazowieckie). Potrzebna była tam pomoc dodatkowego personelu medycznego. O oddelegowaniu części medyków z Łochowskiej Woli zdecydował obecny wojewoda mazowiecki, Konstanty Radziwiłł. Jego działania okazały się jednak bezprawne.
Na początku kwietnia informowaliśmy o epidemii koronawirusa, jaka zaatakowała Dom Pomocy Społecznej w Tomczycach w województwie mazowieckim.
Koronawirus. Konstanty Radziwiłł a bezprawne działania
Zakażonych jest tam 69 pensjonariuszy i 30 osób z personelu. W ośrodku potrzebna była pomoc, co zostało zgłoszone do wojewody mazowieckiego, Konstantego Radziwiłła.
Ośrodek musiał zostać zamknięty, a wszyscy pracownicy i mieszkańcy zostali poddani kwarantannie. Radziwiłł zdecydował wtedy o oddelegowaniu części pracowników z zamkniętego na czas pandemii Środowiskowego Domu Samopomocy w oddalonej o 20 kilometrów Łychowskiej Woli.
Koronawirus. Konstanty Radziwiłł popełnił "rażące błędy prawne"
Jak informuje Onet.pl, wkrótce okazało się, że decyzja Radziwiłła była niezgodna z prawem. Były minister zdrowia powołał się tu na zapis zawarty w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi. Ten jednak nie obejmował wszystkich osób, które decyzją wojewody zostały oddelegowane do DPS-u w Tomczycach.
O wyłączeniach z takiego oddelegowania, które wprowadzono do ustawy po konsultacji z Komisją ds. Młodych Lekarzy Naczelnej Izby Lekarskiej, informowaliśmy wcześniej na łamach Wirtualnej Polski.
Dotyczą one np. osób, które samotnie wychowują dziecko do 18 roku życia, a także rodziców, którzy pod opieką mają dziecko w wieku poniżej 14 roku życia. Te osoby, nie mogą zostać skierowane do pracy przy zwalczaniu epidemii.
Takie właśnie osoby zostały objęte decyzją Konstantego Radziwiłła. Wśród nich jest m.in. pani Anna, która samotnie wychowuje 13-letniego syna. Łącznie do DPS-u w Tomczycach skierowano 10 osób. Tylko jedna z nich udała się do pracy, reszta odmówiła i złożyła odwołania od decyzji. Za odmowę spotkała je kara w postaci mandatu w wysokości 5 tys. złotych.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Czytaj też: Koronawirus. WHO przewiduje, że liczba chorych niedługo przekroczy 2 mln
Jak informuje Onet.pl, Konstanty Radziwiłł nie odniósł się do sprawy. Nie odpowiedział też na pytania dziennikarzy. Jedyną reakcją jest zapowiedź wycofanie nałożonych kar na te osoby, które nie kwalifikowały się pod decyzję o oddelegowaniu.
Takie postępowanie krytycznie ocenia mecenas Mateusz Ostrowski. - Analizowane decyzje w mojej ocenie są obarczone rażącymi błędami prawnymi związanymi z brakiem wszechstronnego zbadania przez wojewodę mazowieckiego, pod kątem czy osoby kierowane do pracy podlegają z mocy prawa włączeniom ustawowym. To była jedyna przesłanka, jaką miał zbadać i tego nie zrobił wojewoda mazowiecki - podkreśla.
Zobacz też: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film