Koronawirus w Polsce a wybory prezydenckie. "Minister zdrowia ma misję: przekonać prezesa" (OPINIA)
Prof. Łukasz Szumowski już wie. Tylko on może przekonać Jarosława Kaczyńskiego, że wybory prezydenckie w maju nie mają prawa się odbyć.
25.03.2020 | aktual.: 25.03.2020 17:19
Minister zdrowia – wybitny lekarz – i prezes PiS – wybitny prawnik. Dwie silne osobowości. Dwie najważniejsze dziś – obok premiera i prezydenta – postaci w obozie władzy. Z największym autorytetem. I najważniejszym przekazem.
Prof. Szumowski wie, że wyborów w maju nie będzie. Do tej myśli dojrzewa Jarosław Kaczyński.
Dlaczego zatem prezes PiS – wraz z innymi politykami jego partii (Szumowski nie jest jej członkiem) – wciąż powtarza, że wybory 10 maja nie są dziś zagrożone?
Bo robi to, co przez lata robił Donald Tusk. "Przejeżdża prętem po klatce". I drażni opozycję. To polityczna gra na czas.
Koronawirus w Polsce. Kaczyński idzie na twardo
Kilka dni temu. Prezes PiS udziela wywiadu Krzysztofowi Ziemcowi. Po raz pierwszy zabiera głos publicznie od czasu wybuchu epidemii koronawirusa. I oznajmia: – Wybory prezydenckie powinny się odbyć w terminie. Administracja państwowa ma konstytucyjny obowiązek podjąć działania ku temu, żeby się odbyły.
Prowadzący rozmowę jest lekko zdziwiony. Ale lider PiS idzie dalej. Chwilę później powtarza: – Nie ma dziś żadnych przesłanek, żeby wprowadzić stan klęski żywiołowej. A tylko wtedy wybory można odłożyć.
Kaczyński ze stoickim spokojem twierdzi: kandydaci opozycji na prezydenta mogą prowadzić kampanię. Na przykład w Internecie. Kto jest najbardziej poszkodowany w tej sytuacji? Oczywiście prezydent Duda. "Bo to na jego spotkania wyborcze przychodziło najwięcej ludzi". A dziś tych spotkań nie ma. Czyli opozycja powinna się cieszyć.
Ale opozycja po wywiadzie prezesa jest rozjuszona. Politycy PO, PSL, Lewicy, powtarzają: "Kaczyński odleciał", "Kaczyński oderwał się od rzeczywistości", "Kaczyński igra z życiem Polaków". Kandydaci na prezydenta z partii opozycyjnych przekonują: "Wybory prezydenckie nie mogą się odbyć w maju!". I wzywają prezesa: "Niech pan się opamięta".
Dwa dni później. Prezes PiS wygłasza krótkie oświadczenie za pośrednictwem PAP: "Lokalne wybory uzupełniające, które odbyły się w niedzielę, pokazały, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich w terminie jest dzisiaj całkowicie możliwe".
Opozycja wpada w szał.
Zobacz także
Koronawirus w Polsce. Misja ministra
Politycy PiS oficjalnie powtarzają: wybory w maju nie są dziś zagrożone. Po cichu przyznają: decyzja, że ich nie będzie, właściwie jest już podjęta.
Ale tylko Łukasz Szumowski – przy wsparciu premiera – może ostatecznie przekonać Jarosława Kaczyńskiego, że należy wprowadzić stan nadzwyczajny (najpewniej klęski żywiołowej) i "odłożyć" wybory na spokojniejsze czasy. Bezpieczeństwo Polaków jest wszak najważniejsze. Minister zdrowia wie o tym najlepiej.
Szumowski pytany we wtorek w "Faktach po faktach" o to, czy poinformuje opinię publiczną, jeśli udział w wyborach będzie niebezpieczny, odparł: "Jestem lekarzem. Mówię to, co myślę. I tak będzie zawsze".
Wcześniej – w rozmowie z RMF FM – stwierdził wprost, że nie widzi na razie żadnych powodów do optymizmu, że będziemy mieli w Polsce tysiące zakażonych i że nie wie, kiedy liczba nowych zakażeń zacznie spadać.
Szumowski jest realistą. Już serwis 300Polityka pisał (choć europoseł PiS Adam Bielan w rozmowie w programie "Tłit WP" stwierdził, iż autora tekstu na 300 poniosła wyobraźnia), że w politycznych kuluarach mówi się o "mrożącym spojrzeniu", które na rządowych briefingach minister zdrowia kieruje do kolegów z rządu tłumaczących, że nie ma przeszkód do przeprowadzenia wyborów. I że dziś to opinia prof. Szumowskiego jest jedyną realną przeszkodą na drodze do realizacji politycznej strategii PiS w sprawie terminu wyborów: "ani kroku wstecz".
Kaczyński Szumowskiemu ufa. To minister zdrowia – gdy prezes chorował – odwiedzał go w szpitalu i domu na Żoliborzu. Dziś to Szumowski jest jedyną osobą, która jest w stanie przekonać prezesa, że wybory w maju – ze względów nie politycznych, ale zdrowotnych – odbyć się nie mogą. Jeśli bezpieczeństwo Polaków będzie w maju zagrożone, to ten argument przeważy. I prezes PiS nie będzie miał wyjścia: będzie musiał go uznać. I uzna.
Ale dziś Kaczyński nie da satysfakcji opozycji i nie ugnie się pod jej lamentami. Z czysto politycznych powodów. Bo to prezes ma mieć przewagę. Wezwania i stawianie żądań przez jego przeciwników tego nie zmienią. Przeciwnie.
W końcu jednak decyzja będzie musiała zapaść.
I to być może minister zdrowia przekona prezesa, że decyzja może być tylko jedna. Prezydent Duda sobie z nią poradzi.
Michał Wróblewski dla WP Opinie
Zobacz także
Zobacz także
Polacy chcą przełożenia wyborów
Wyborów w niedzielę 10 maja nie chce aż 72,2 proc. ankietowanych przez IBRiS – przy tym 57 proc. zdecydowanie. Za przeprowadzeniem elekcji w terminie jest 20,3 proc., a zdania nie ma 7,4 proc. badanych.
Co na ten temat mówią wyborcy PiS? Z sondażu dla "Rzeczpospolitej" wynika, że spośród wyborców tej partii 48 proc. uważa, że wybory powinny odbyć się zgodnie z planem, a przeciwnego zdania jest aż 43 proc. Żaden inny elektorat nie jest tak podzielony – zauważa gazeta.
Koronawirus w Polsce i na świecie. Mapa zagrożenia
Chorobę COVID-19 wywołuje koronawirus (SARS-CoV-2). Od 11 marca Światowa Organizacja Zdrowia klasyfikuje koronawirusa jako pandemię. W drugiej połowie marca liczba chorych na koronawirusa we Włoszech, Hiszpanii, Niemczech i Francji stała się wyższa niż w Chinach. W Polsce w związku z pandemią obowiązuje stan epidemii.
W internecie dostępna jest mapa, która pokazuje, jaka jest skala problemu i dokąd już dotarł wirus. Interaktywna mapa dostępna jest TUTAJ.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film