Koronawirus w Niemczech. Sukces walki z pandemią? "Bezpieczniej niż w Polsce"
Kraje sąsiednie na czerwono, w Niemczech tylko pojedyncze powiaty – tak prezentuje się sytuacja epidemiczna w Europie według mapki, opublikowanej przez rząd federalny. Choć z dnia na dzień sytuacja u sąsiada Polski się pogarsza, wciąż Niemcy mogą mówić o sukcesie walki z pandemią. – Angela Merkel nie powiedziała, że Niemcy dały sobie radę z wirusem, albo że wirus jest w odwrocie. Nie ma tu też ani jednego polityka, który oskarżałby lekarzy o to, że nie chcą pracować – zauważa Ewa Wanat, dziennikarka mieszkająca w Berlinie. Podkreśla jednocześnie, że rządzący robią wszystko, aby ograniczyć pandemię. W Berlinie wprowadzono "godzinę zamykania" (niesłusznie – jak zauważa – nazywaną "godziną policyjną"), która polega na tym, że od godziny 23 muszą być zamknięte wszystkie restauracje, a sklepy nie mogą sprzedawać alkoholu (w części lokali, za sprawą orzeczenia sądu, ten przepis nie obowiązuje). – Bezpieczniej w tej sytuacji czuję się w Niemczech niż w Polsce. Zwłaszcza, że mam poczucie, że wszystkie te restrykcje są wprowadzane spokojnie, wszystko jest poprzedzone jakąś dyskusją z udziałem ekspertów w mediach – dodaje Ewa Wanat. O walce z koronawirusem w Niemczech, Polsce, którą nazywa się "drugimi Włochami", a także pustych półkach z papierem toaletowym w niektórych sklepach opowiada w rozmowie Klaudiusza Michalca.