W programie "Didaskalia", w którym gościł wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, odniósł się on w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą m.in. do kwestii proponowanej współpracy z PiS-em czy tematu ustawy o statusie osoby najbliższej.
- O nas próbowano powiedzieć, że jesteśmy obrotowi - tak obrotowi, że nigdy z PiS-em nie rządziliśmy, pomimo wielu intratnych czasem propozycji - mówił wicepremier.
Według niego "sprawa osoby bliskiej nie rozstrzygnęłaby się ani w tym, ani w kolejnych parlamentach". - 20 lat ktoś to obiecuje, nikt tego nie zrobił. Jak się PSL za to zabrał, pierwszy raz w swojej historii, to sprawa idzie do przodu i wierzę, że prezydent da przynajmniej szansę, żeby tę ustawę mocno przeanalizować - powiedział.
Kosiniak-Kamysz przekazał też, że po tej ustawie był nazywany "z jednej strony katotalibem, z drugiej ukrytym lewakiem". - Więc chyba jest dobrze, bo jestem gdzieś pośrodku, czyli tam, gdzie chcę być - podsumował.