W Katowicach rozpoczęła się dwudniowa konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Jeden ze 132 paneli dotyczy reformy mediów publicznych. Wśród prelegentów wymienieni zostali m.in. Dorota Kania, Joanna Lichocka i Jacek Kurski. - Te nazwiska z góry pokazują, w jakim kierunku miałaby ta reforma zmierzać - zauważa dr hab. Łukasz Młyńczyk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Gość Pawła Pawłowskiego dodał, że nie do końca powiódł się również pomysł reformy mediów wprowadzany przez obecną koalicję rządzącą. - Te media są propagandowe, a stały się nudne. Wszystko można zarzucić Kurskiemu poza tym, że jego telewizja była nudna. Rozpalała emocje, nawet, jeśli negatywne. Myślę, że PiS konsekwentnie będzie stawiał na negatywną polaryzację w mediach - stwierdził Młyńczyk.
Zdaniem eksperta, problem obecnych mediów publicznych polega na braku charakterystycznych postaci. - Mało kto wie, kto jest prezesem Telewizji Polskiej, czy ona jest w likwidacji, czy nie. Kurski był wyrazistą postacią - dodaje politolog.
W innym z paneli udział ma wziąć Antoni Macierewicz. Czy to oznacza, że PiS zmienia taktykę w najbliższej kampanii wyborczej wyciągnie politycznych radykałów na piedestał? - pytał swojego gościa prowadzący programu "Newsroom". - Od dłuższego czasu wieść gminna niesie, że Prawo i Sprawiedliwość korzysta z badań i patrzy, jakie nastroje są wśród potencjalnych wyborców czy obserwatorów sceny politycznej. Prawu i Sprawiedliwości wyrosła radykalna konkurencja w postaci obu Konfederacji, bardziej nawet ta Grzegorz Brauna. Wyraziste postaci, jak Kurski czy Macierewicz, być może mają być odpowiedzią na to - podsumował dr hab. Łukasz Młyńczyk.