Wielki powrót Jacka Kurskiego? W PiS protestują. "Wyprosił u prezesa"
Jacek Kurski nie wraca do łask - powiedział Wirtualnej Polsce polityk PiS Ryszard Terlecki. Były prezes TVP, jak słyszymy, namówił jednak Jarosława Kaczyńskiego, by być uczestnikiem panelu o mediach publicznych. To nie spodobało się części polityków PiS. - Wyprosił to, a prezes uległ. Tak do władzy nie wrócimy - załamuje ręce jeden z rozmówców WP.
- Zupełnie bez sensu - komentuje jeden z polityków PiS, pytany o udział Jacka Kurskiego w panelu o mediach publicznych. Jak dodaje: - To odstraszy naszych wyborców, którzy już pokazali Kurskiemu czerwoną kartkę w wyborach do europarlamentu.
Jacek Kurski - mimo wysokiego miejsca na liście - osiągnął zły wynik. Po tym nie odzyskał już dawnych wpływów, choć jest członkiem Rady Politycznej PiS - z rekomendacji Jarosława Kaczyńskiego.
Były prezes TVP ma jednak pojawić się na kongresie PiS w Katowicach. Wystąpić w panelu o reformie mediów publicznych. Co ciekawe, jak opowiadają nam ludzie z Nowogrodzkiej, Kurski musiał "wyszarpać sobie" udział w panelu; pierwotnie nie był wpisany na listę.
Radykałowie na listach PiS? "Odpowiedź na Konfederację"
Uczestnikami mieli być: Dorota Kania, Witold Kołodziejski, Igor Zalewski z Kanału Zero i Jolanta Hajdasz. Moderatorką panelu, który planowany jest na sobotę o godz. 9:00 (drugi dzień kongresu PiS), będzie Joanna Lichocka - była dziennikarka i posłanka PiS, skonfliktowana z Kurskim.
W ostatniej chwili doszło jednak do zmian. - Jacek Kurski zapisał się późno, ale dopisano go do panelu - powiedział WP Ryszard Terlecki. Czy był wokół tego spór? - Spory zawsze są - przyznał z uśmiechem polityk PiS.
Większość naszych rozmówców z PiS twierdzi, że fakt, iż Jarosław Kaczyński musiał ulec Kurskiemu i osobiście zdecydował o dopisaniu go na listę panelistów, jest błędem i "głupotą". - Ale to cały "Kura", prosi, błaga i w końcu wyprosi - kwituje poseł PiS w kuluarach kongresu.
Niektórzy zastawiali się, czy udział Jacka Kurskiego w kongresie PiS to znak, że po ewentualnym przejęciu władzy były prezes TVP znów obejmie tę funkcję. Nasi rozmówcy z PiS zaprzeczają. - "Kura" nie będzie już nikim ważnym w mediach publicznych, zapewniam - mówi jeden z polityków.
Jeszcze w kampanii prezydenckiej Karol Nawrocki na słowa Jacka Kurskiego o tym, że wróci do TVP, zareagował wpisem: "Po moim trupie".
Dziś TVP - po przejęciu przez obecną koalicję - znajduje się w stanie likwidacji, a Jacek Kurski podkreśla, iż w TVP po jego odejściu doszło do zapaści.
Jeden z polityków PiS mówi w kuluarach kongresu w Katowicach: - Jeśli Jacek Kurski wraca, to nie dziwne, że KO nas przeskakuje w sondażach. Na własne życzenie walimy sobie w twarz.
Inny rozmówca zniesmaczony ironizuje: - Więcej Kurskich, Ziobrów, Bąkiewiczów i Mejzów. Na pewno będzie lepiej.
O planowaną obecność Jacka Kurskiego zapytaliśmy też Mateusza Morawieckiego, wiceprezesa PiS. - W miejscu, w którym jest 130 paneli, kilkuset prelegentów i uczestników, nawet bardzo rozbieżne i skrajne poglądy, kontrowersyjne, są pożądane. Widziałbym tu nawet naszych przeciwników politycznych, wiem, że kilkanaście zaproszeń wyszło. Były obawy, żeby się pojawić, ale jest tutaj kilka nazwisk, które nie należą do obozu PiS. Niech będzie szeroka dyskusja - powiedział Wirtualnej Polsce były premier.