Koronawirus w Japonii. Ponad 600 nowych zakażeń, w kraju coraz większy niepokój
Koronawirus budzi w Japonii coraz większy niepokój. Wszystko za sprawą ponad 600 nowych zakażeń. To największy dobowy przyrost w tym kraju od trzech miesięcy.
Od początku pandemii w Japonii stwierdzono 23 600 zakażeń koronawirusa. Jak informuje agencja Kyodo, nowe dane sugerują, że druga fala epidemii jest nieunikniona.
W samym Tokio odnotowano 286 nowych infekcji, co jest rekordowym wzrostem w stolicy Japonii. Najwyższe przyrosty zanotowano także w prefekturach Chiba, Kanagawa, Saitama i Osaka.
W środę rząd metropolitalny Tokio podniósł alarm epidemiczny do najwyższego z czterech poziomów, który oznacza, że "infekcja rozprzestrzenia się". Mieszkańcy regionu mają unikać niepotrzebnych podróży, wizyt w klubach nocnych i restauracjach, które nie podjęły odpowiednich środków zapobiegających rozprzestrzenianiu się wirusa.
Minister finansów Yasutoshi Nishimura przyznaje, że zaniepokojenie budzi "stopniowy wzrost liczby osób w średnim wieku w Tokio, u których potwierdzono, że są zarażeni". Polityk zaznaczył, że rząd będzie "uważnie obserwował" rozwój sytuacji, rozważając ewentualny powrót do stanu wyjątkowego.
Z kolei szef komitetu doradczego ws. COVID-19, Shigeru Omi powiedział na konferencji prasowej, że obecna sytuacja "nie oznacza gwałtownego rozprzestrzenienia się infekcji" i "wydaje się, że wzrost zakażeń jest stały lub umiarkowany".