Koronawirus w Hiszpanii. Madryt szykuje się na drugą falę epidemii. Główny epidemiolog o "drastycznych środkach"
Koronawirus w Hiszpanii. Spływają niepokojące doniesienia o wzroście zakażeń w pobliżu Madrytu. Epidemiolog współpracujący z ministerstwem zdrowia nie wyklucza wprowadzenia "drastycznych środków", by ponownie opanować epidemię.
25.08.2020 15:06
Hiszpania wciąż walczy z koronawirusem. Od zeszłego poniedziałku w kraju odnotowano łącznie 46 000 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. To wzrost o 13 proc. od wybuchu epidemii. Jak dotąd w Hiszpanii z powodu koronawirusa zachorowało 405 000 osób.
Koronawirus to problem nie tylko Hiszpanii. Więcej zakażeń w Europie odnotowano tylko w Rosji, gdzie chorych jest ponad dwukrotnie więcej.
- Trend wzrostowy występuje w wielu regionach, ale prawdą jest, że w części z nich obserwujemy stabilizację liczby przypadków - tłumaczył Fernando Simón, hiszpański epidemiolog pełniący funkcję dyrektora Centrum Koordynacyjnego ds. Ostrzeżeń Zdrowotnych i Sytuacji Nadzwyczajnych Ministerstwa Zdrowia.
Koronawirus w Hiszpanii. Madryt pod lupą
W ostatnim tygodniu w samej prowincji Madryt, która obejmuje hiszpańską stolicę, zakażonych zostało 15 tys. osób. To o ponad 16 proc. więcej niż do tej pory stwierdzono w regionie. Od czwartku do szpitali trafiło 300 kolejnych pacjentów.
W miejscowości Tilemes już wprowadzono ponowny lockdown, zamykając m.in. restauracje i bary. Simón podkreślił, że niewykluczone, że podobne działania mogą również zostać podjęte w innych miastach.
- To prawda, że w gminach należących do metropolii Madrytu trudniej jest zastosować takie rozwiązania, ale oczywiście, jeśli liczba przypadków będzie nadal rosła, trzeba będzie podjąć drastyczne środki - oświadczył epidemiolog. Zapewnił jednocześnie, że "Madryt ma wiele opcji do rozpatrzenia na stole".
Źródło: "El Pais"/"The Times"