Koronawirus. Robert Bierdroń o urlopie w Chinach. Radosław Fogiel komentuje
Koronawirus sparaliżował chińską turystykę. Sytuację postanowił wykorzystać Robert Biedroń, który zapowiedział, że skorzysta z tanich biletów do Chin. Słowa kandydata na wybory prezydenckie 2020 w programie "Tłit" skomentował Radosław Fogiel.
Nie ma pan takiego wrażenia, że w … Rozwiń
Transkrypcja:
Nie ma pan takiego wrażenia, że w ogóle wszystkim się wszystko miesza? Bo z jednej strony prezes LOT-u dumnie i szumnie mówi: LOT nie będzie latał do Chin.
I właściwie dzięki temu nie będziemy narażeni na koronawirusa. Tymczasem na lotnisko w Warszawie o 6:52 dzisiaj wylądował kolejny samolot Air China z Pekinu.
237 pasażerów, 10 z załogi. Od 27 stycznia wylądowało na Okęciu około 2 tysięcy osób.
Panie redaktorze. Wspominałem o tym wcześniej. Nie jesteśmy samotną wyspą.
Ten termin globalna wioska popularny w latach '90-tych pojawia się znowu. Być może, ale na przykład Włochy, Turcja, Australia, Czechy zakazały połączeń z Chin.
U nas na razie nie było takiej konieczności. Są procedury na wszystkich lotniskach wdrożone, które pozwalają na kontrolę tych przylatujących z Chin.
LOT jako taki zawiesił loty do Chin, więc to zwiększa poczucie bezpieczeństwa.
Nie ma decyzji jeszcze, nie ma również decyzji IATA - agencji globalnej kontrolującej loty - o zakazie lotów do Chin.
No i dzięki temu Robert Biedroń skorzysta z tej możliwości i ogłasza, że dzięki temu, że bilety są tanie, poleci sobie do Chin na wycieczkę.
No właśnie nie wiem, o co tutaj chodzi w tej całej historii. Czy to jest chęć zaistnienia? Czy to była wyjątkowa jakaś nierozsądna wypowiedź.
No, teraz mówi, że żartuje. No właśnie, bo Robert Biedroń się z niej teraz rakiem wycofuje, więc naprawdę trudno mi powiedzieć.
Czy to jest takie zmęczenie kampanią, czy to jest sygnał, że i tak nie jestem zainteresowany zwycięstwem. Czy po prostu o jedno słowo za dużo.