Koronawirus. Prognoza epidemii. Wyliczono ile osób ma wirusa, ale o tym nie wie
Podczas jesiennej fali epidemii koronawirusa służbom sanitarnym zaczęły umykać tysiące przypadków zakażeń dziennie. O tej grupie zakażonych SARS-CoV-2 nie wspominają oficjalne raporty. Tymczasem nowa prognoza epidemii wskazuje na olbrzymią liczbę niediagnozowanych nosicieli.
13.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 09:01
Już ponad milion Polaków ma koronawirusa, ale o tym nie wie, bo nie poczuli się na tyle źle, aby iść do lekarza i uzyskać skierowanie na test. To dane z prognozy zespołu naukowców MIMUW, złożonego z matematyków Uniwersytetu Warszawskiego oraz ekspertów Narodowego Instytutu Zdrowia - PZH.
Szacują oni, że już do 10 grudnia koronawirusem zakazi się 4,6 mln Polaków. Epidemia zacznie wygasać na początku marca, kiedy zakażenie dotknie 28 mln Polaków. Spośród nich 22 mln przejdzie chorobę bezobjawowo, a około 5,8 mln trafi pod opiekę lekarzy.
Prognoza trendów epidemii w Polsce została wyliczona 11 listopada. Wynika z niej, że do wiosny zakażenia uniknie zaledwie co czwarty Polak. To oznacza, że prędzej niż szczepionka, zacznie nas chronić nabyta "odporność stadna" - wirus nie będzie trafiał już tak łatwo na osoby nieodporne.
Ile jest zakażeń? Oficjalne dane pomnożyć przez pięć
Liczby wydają się astronomiczne, ale pierwszy raz prof. Andrzej Horban, rządowy doradca ds. epidemii, uznał je za prawdopodobne. W czwartek pytany w TVN o ciemną liczbę zakażonych oszacował, że przy 25 tys. potwierdzonych zakażeń dziennie realnie jest ich 125 tys.
- W ciągu miesiąca jest 30 dni. 125 tysięcy razy 30 to są cztery miliony ludzi. Cztery miesiące - 16 milionów. To już jest prawie połowa społeczeństwa - wyliczył prof. Andrzej Horban.
Dodał, iż obawia się, że szybciej przechorujemy koronawirusa, niż uchronimy się od niego szczepionką. - Aczkolwiek należy zrobić wszystko, by chronić ludzi wrażliwych. To pokolenie, które może zachorować i umrzeć - podkreślił doradca premiera.
Koronawirus. Zmiana strategii testowania
W jaki sposób niezdiagnozowani nosiciele wymknęli się oficjalnym statystykom? Według założeń strategii walki z epidemią COVID-19 od września skierowanie na test pod kątem zakażenia koronawirusem może otrzymać tylko pacjent z typowymi objawami. W prognozie naukowców MIMUW właśnie od końca września wykresy o potwierdzonych zakażeniach i liczbie przypadków niezdiagnozowanych zaczęły coraz mocniej się rozjeżdżać.
Wcześniej sanepid dość skutecznie śledził kontakty osób zakażonych i liczba niezdiagnozowanych zakażeń nie wykraczała znacznie ponad te, ujęte w oficjalnych statystykach. Informowaliśmy jednak, że przy 700-900 przypadkach dziennie ten system przestał działać.
Dodajmy, że całe grono ekspertów krytykuje małą liczbę testów wykonywanych w Polsce. Dziennie wykonuje się ich od 47 tys. do około 60 tys. Jak czytamy w strategii Ministerstwa Zdrowia, 26 października pierwszy raz liczba zleconych testów na koronawirusa (lekarze POZ, szpitale i sanepid) przekroczyła 100 tys. Jednak w ciągu tej doby wykonano ich jedynie 66 tysięcy.