Koronawirus. Problem sceptyków narasta? Apel premiera Bawarii
Koronawirus. Niemcy, podobnie jak Polska zmagają się z epidemią koronawirusa. Dziennie nad Łabą notuje się po kilkanaście tysięcy nowych przypadków zachorowań. Premier Bawarii ostrzega, że może być ich więcej przez koronasceptyków, którym zaleca "uważnie się przyglądać".
Premier Bawarii Markus Soeder udzielił wywiadu, w którym wprost zaapelował do kontrwywiadu cywilnego, aby ten baczniej przyglądał się środowisku koronasceptyków. - Rozwija się rosnący konglomerat prawicowych ekstremistów, antysemitów i absurdalnych teoretyków spiskowych, którzy nawet oskarżają polityków o satanizm - powiedział.
W tych słowach Soeder nawiązywał do ruchu "Querdenken", który skupia w sobie anarchistów, koronasceptyków i przedstawicieli skrajnej prawicy. To on jest odpowiedzialny za organizowanie dużych demonstracji przeciwko restrykcjom sanitarnym. Ostatnia odbyła się w niedzielę w Lipsku i zakończyła się zamieszkami. Kolejna planowana jest w ten weekend we Frankfurcie nad Menem. Zarejestrowano także trzy kontrmanifestacje.
Na apel Soedera szybko odpowiedziało niemieckie MSW. Jego rzecznik zapewnił, że ministerstwo zdaje sobie sprawę z tego, że w skład grupy wchodzą "ekstremiści, Obywatele Rzeszy i inni temu podobni" oraz zapewnił, że jest to środowisko monitorowane przez służby. Nie chciał jednak zdradzać zbyt wiele dla dobra śledztwa.
Koronawirus. Prokurator szła w marszu koronasceptyków
Niemieccy komentatorzy życia publicznego mówią, że marsze koronasceptyków są szczególnie groźne, ponieważ zrzeszają grupy, które do tej pory miały ze sobą niewiele wspólnego. Przeciwko restrykcją sanitarnym protestują zarówno środowiska prawicowe, jak i lewicowe.
W demonstracji zorganizowanej pod koniec sierpnia w Berlinie, wzięła udział lokalna prokurator, która na co dzień zajmuje się karaniem młodocianych przestępców. Prokuratura zbada czy w ten sposób prawniczka nie naruszyła "dobrego imienia wymiaru sprawiedliwości". Być może będzie musiała ona ponieść konsekwencje służbowe.