Koronawirus. Pomyłki podczas testów. PZH ujawnia skalę problemu
Na 286 laboratoriów, które w trakcie epidemii wykonywały testy na koronawirusa, w 111 zdarzały się błędne diagnozy - przyznał Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny. Jedenaście laboratoriów, które chciały testować Polaków i poddały się ocenie eksperckiej, nie zakończyło procesu weryfikacji.
29.06.2021 07:05
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - PZH przyznał, jaka była skala problemu fałszywych wyników przy testach na obecność wirusa SARS-CoV-2. Do upublicznienia informacji doprowadzili członkowie Grupy C19. To m.in.: adwokaci, lekarze, jeden przedsiębiorca, były wiceminister zdrowia dr Zbigniew Hałat, a także były europoseł prof. Mirosław Piotrowski, którzy mocno krytykują poczynania rządu w sprawie epidemii COVID-19. Pytali o skalę błędów podczas testowania pacjentów i czułość samych testów.
Jak poinformował NIZP-PZH, każde z laboratoriów, które chciało przeprowadzać testy na koronawirusa, musiało poddać się procesowi weryfikacji. Zarówno pozytywne, jak i negatywne próbki trafiały do centralnego laboratorium NIZP-PZH i były badane jeszcze raz. Kontrole odbywały się cyklicznie począwszy od kwietnia 2020 roku.
Pomyłki podczas testów na koronawirusa
Niezgodności stwierdzono w przypadku 100 próbek dodatnich, czyli 5,2 proc. z 1933 dostarczonych. Błędne wyniki dotyczyły też sytuacji, w których pacjenci byli uznani za niezakażonych, choć w rzeczywistości mieli wirusa. Błędne wyniki dotyczyły 78 próbek ujemnych, stanowiących 2,1 proc. z 3696 weryfikowanych w centralnym laboratorium.
"Wskutek stwierdzonych niezgodności 111 laboratoriów otrzymało zalecenie przesłania próbek do ponownej oceny. 11 laboratoriów nie zakończyło procesu weryfikacji" - czytamy w piśmie NIZP-PZH.
Przypomnijmy, że jak dotąd w Polsce potwierdzono 2,88 mln zakażeń.
Zobacz także
Problem fałszywie dodatnich oraz fałszywie ujemnych wyników testów na koronawirusa tłumaczy kilka głośnych zdarzeń podczas epidemii. Fałszywie pozytywny wynik na koronawirusa u 56 osób z personelu i pacjentów szpitala w Jastrzębiu-Zdroju spowodował w 2020 roku zamknięcie tej jednostki na trzy dni. Rozważano nawet ewakuację pacjentów. W ostatniej chwili nadeszły wyniki drugiej serii tzw. badań weryfikacyjnych. Okazało się, że nie są zakażeni.
We wrześniu ubiegłego roku 20 uczniów szkoły w Wągrowcu trafiło z kolei na kwarantannę, gdy ich koleżanka została błędnie uznana za zdrową i przyszła na zajęcia.
Podczas jesiennej fali epidemii z raportów służb sanitarnych województw opolskiego i lubuskiego wynikało, że w ciągu tygodnia potwierdzonych zakażeń jest więcej niż zlecanych testów. Później okazało się, że wynikało to z presji na jak najszybsze przekazanie danych o zakażonych pacjentach. Z kolei ci niezakażeni czekali na wynik powyżej tygodnia.
Niedawno informowaliśmy, że w aktualnych statystykach Ministerstwa Zdrowia brakuje danych o około 130-140 tys. osób wyleczonych z infekcji koronawirusem.