PolskaPolicjant domaga się 50 tys. zł. Sądowy finał interwencji w sprawie obostrzeń

Policjant domaga się 50 tys. zł. Sądowy finał interwencji w sprawie obostrzeń

50 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, przeprosin oraz skasowania filmu zamieszczonego w serwisie YouTube domaga się śląski policjant od właściciela smażalni. Podczas pierwszej fali epidemii przedsiębiorca protestował przeciwko wielogodzinnym kontrolom w jego obiekcie. Upublicznił ośmieszające funkcjonariusza nagranie, na którym policjant strofował kucharza i kolejkę klientów.

Koronawirus. Sądowy finał interwencji z początku epidemii. Za publikację filmu policjant domaga się 50 tys. zł zadośćuczynienia
Koronawirus. Sądowy finał interwencji z początku epidemii. Za publikację filmu policjant domaga się 50 tys. zł zadośćuczynienia
Źródło zdjęć: © YouTube.com | Bart Le Mans
Tomasz Molga

04.07.2021 12:34

Adwokat policjanta przekonuje, że publikacja naraziła dobre imię funkcjonariusza, który wykonywał swoją pracę z pasją i zaangażowaniem. Po publikacji filmu internetowi hejterzy wydzwaniali na jego służbowy telefon (numer udostępnia komenda), uniemożliwiając normalną pracę. Grożono mu i wyzywano go.

Prawnik domaga się w pozwie skasowania filmu pt. "Interwencja milicji Rybołówka Mikołów", a także 50 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych funkcjonariusza. Oprócz tego chce też przeprosin za to, że publikacja naraziła policjanta na ośmieszenie, nieuzasadnioną krytykę i agresję słowną komentujących.

Sprawę rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Katowicach, bo strony nie porozumiały się w trakcie ugodowej próby rozwiązania sporu. Nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy.

Koronawirus. Pierwsze tygodnie epidemii. Wszyscy mieli siedzieć w domach

Film dotyczy wydarzeń z pierwszych tygodni epidemii koronawirusa w Polsce. Na początku kwietnia 2020 roku obostrzenia epidemiczne pozwalały na wyjście z domu jedynie w celu zaspokojenia niezbędnych celów życiowych jak praca, zakupy, pomoc starszym osobom. Dozwolone było przemieszczanie się w celu odbioru jedzenia na wynos.

Właściciel Fish Parku "Rybołówka" zaprosił klientów do siebie, informując, że podczas oczekiwania na zamówienie "można spacerować, siedzieć na ławce i łowić ryby". Ponieważ tereny rekreacyjne zostały zamknięte, ludzie zaczęli przyjeżdżać do "Rybołówki" pooddychać świeżym powietrzem. Przypomnijmy, że w dniach 3-11 kwietnia 2020 roku zamknięto nawet lasy.

Takie ogłoszenie spotkało się z reakcją policji w Mikołowie (woj. śląskie). Uznano, że przedsiębiorca lawiruje między zakazami epidemicznymi, a swoim postępowaniem zagraża wielu osobom. Do smażalni zaczęły przyjeżdżać patrole policji wspierane przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Interwencja, której fragmenty pokazano na filmie, trwała prawie cztery godziny.

Policjant do kucharza: - Numerek trzy, ile trzeba czekać? Czy zdradzi pan, co to jest za zamówienie?! Chyba że chce pan dostać mandat pięciusetzłotowy? - mówi ostro.

Kucharz: - Nie powiem! No ludzie, mandat za nieujawnienie zamówienia?!

Policjant stwierdza, że teren smażalni oraz łowiska jest terenem rekreacyjnym i wszyscy mają go opuścić. Jeśli ktoś przyszedł po jedzenie, ma stanąć w kolejce przy okienku - i to z zachowaniem odległości dwóch metrów.

- Nie ma pan prawa ustawiać mi kolejki - słychać głos właściciela.

- Już ja znam swoje uprawnienia. Robię tu porządek! - odkrzykuje policjant.

- Świństwo tu pan robi! - odpiera przedsiębiorca.

Mł. asp. Ewa Sikora, rzecznik Powiatowej Komendy Policji w Mikołowie informowała, że początkowo udzielono 9 pouczeń, wypisano 9 mandatów i sporządzono 15 notatek służbowych. Kontrole były kontynuowane codziennie, bo właściciel smażalni i parku proponował klientom nowe sposoby na obejście obostrzeń.

Policja w Mikołowie nie komentuje sprawy złożenia pozwu. - To prywatna inicjatywa funkcjonariusza - wyjaśniła WP Ewa Sikora.

Według policji interwencja była prawidłowa, a policjant jest wzorowy

Właściciel Fish Parku tłumaczy, że opublikował film, aby pokazać zuchwałe łamanie praw obywateli podczas epidemii. Czuł się nękany przez władzę.

Innego zdania są jednak przełożeni funkcjonariusza. Jak dowiaduje się WP, w sprawie interwencji przeprowadzono czynności wyjaśniające, nie stwierdzając naruszenia przepisów. Skargę złożoną przez adwokata przedsiębiorcy uznano za "niepotwierdzoną".

Dodatkowo przełożeni funkcjonariusza wystawili mu bardzo dobrą opinię. Funkcjonariusz uzyskał najwyższe oceny za kulturę osobistą i dyspozycyjność.

Według stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich filmowanie interwencji policji i publikowanie ich w internecie w niektórych przypadkach jest dozwolone nawet bez zgody funkcjonariuszy.

"Jeśli upowszechnienie nagrania z interwencji miało na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na stanowiące zdaniem nagrywającego nadużycie działania funkcjonariuszy policji, choćby bez ich wiedzy i zgody, czynność taka może zostać uznana za działanie podjęte w ramach korzystania z wyjątku działalności dziennikarskiej. (...) Policjantom przysługuje prawo do ochrony danych osobowych, ale obywatele mają prawo do wolności wypowiedzi. W przypadku konfliktu tych wartości należy je wyważyć" - czytamy w stanowisku RPO.

Zobacz także
Komentarze (927)