Koronawirus. Czym różni się stan zagrożenia epidemicznego od stanu nadzwyczajnego?
W czwartek Ministerstwo Zdrowia wprowadziło w Polsce stan zagrożenia epidemicznego. Na jego mocy 19 szpitali zostanie przekształconych w szpitale zakaźne. Czy realne jest wprowadzenie w następnej kolejności stanu wyjątkowego? Wyjaśniamy czym są i czym różnią się poszczególne "stany".
Także w czwartek (12 marca) z powodu koronawirusa zmarła w Polsce pierwsza osoba. To pacjentka, która przebywała w poznańskim szpitalu. - To pokazuje, że zagrożenie koronawirusem nie jest hipotetyczne – podkreśla Łukasz Szumowski. Jak dodaje to może być poważna infekcja, zwłaszcza dla osób, które są od nas słabsze.
Wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego oznacza, że minister zdrowia może między innymi ograniczyć: sposób przemieszczania się, użycie niektórych przedmiotów i produktów spożywczych oraz funkcjonowanie instytucji. Minister może nakazać udostępnienia nieruchomości i lokali. Od dziś, wszyscy pracownicy medyczni mogą zostać skierowani do zwalczaniania epidemii.
Minister zdrowia zwrócił się do osób, które zostały w domach ze względu na odwołane lekcje i zajęcia: "Apeluję, szczególnie do ludzi młodych, że to nie jest czas na zabawę i nocne imprezy w klubach" - przekazał Szumowski.
Czy możliwe jest wprowadzenie stanu nadzwyczajnego?
Niektórzy zaczęli się zastanawiać, czy następnym krokiem będzie wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. Oznaczałoby to przesunięcie terminu majowych wyborów prezydenckich. Ponieważ przez 90 dni po jego zakończeniu nie mogą przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory prezydenckie. Kadencje tych organów zostają wtedy automatycznie przedłużone.
Stan nadzwyczajny może zostać wprowadzony tylko w sytuacji szczególnych zagrożeń i co ważne, w momencie, gdy wszystkie inne środki przewidziane w konstytucji zostaną wyczerpane. Działania jakie podejmie państwo, powinny zmierzać do jak najszybszego przywrócenia mu normalnego funkcjonowania. Konstytucja przewiduje trzy stany nadzwyczajne: stan wojenny, stan wyjątkowy i stan klęski żywiołowej. Czym od siebie się różnią?
Czym jest stan wyjątkowy?
Najbardziej realnym scenariuszem jest wprowadzenie stanu wyjątkowego. Jest on przewidziany na wypadek zagrożenia ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego. Jeśli prezydent uzna, że któryś z tych elementów jest zagrożony, może na wniosek Rządu wprowadzić stan wyjątkowy na czas nie dłuższy niż trzy miesiące.
Stan klęski żywiołowej wprowadza Rada Ministrów, by zapobiec skutkom katastrof naturalnych i awarii technicznych. Może trwać on maksymalnie 30 dni.
Zobacz także: Koronawirus. Rzecznik rządu Piotr Mueller zapewnia: nie ma powodów do paniki
Z powodu pandemii koronawirusa nie może zostać użyty stan wojenny. Ponieważ wprowadza się go na wypadek zbrojnej agresji innego państwa lub w razie zewnętrznego zagrożenia. Prezydent może wprowadzić stan wojenny również wtedy, gdy z umowy międzynarodowej wynika zobowiązanie do wspólnej obrony.
Co oznacza wprowadzenie stanu wyjątkowego dla Polaków? Wprowadza możliwość ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela. Stan wyjątkowy wprowadziła w czwartek Słowacja. Minister Zdrowia Łukasz Szumowski stwierdził, że wkrótce liczba chorych na koronawirusa może wynieść tysiąc osób.
Koronawirus. Czym różni się epidemia od pandemii?
W środę Światowa organizacja Zdrowia ogłosiła, że koronawirus nie będzie już klasyfikowany jako epidemia, a pandemia. Czym różnią się te dwa określenia? Słowo epidemia to połączenie greckich słów epi - nawiedzający i demos - lud. Oznacza sytuację występowania zachorowań w kreślonym miejscu i czasie. Pandemia ma charakter globalny, na co wskazuje słowo pan, które po grecku znaczy - wszyscy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.