Koronawirus. Burza o Szpital Narodowy. Dyrektorzy innych szpitali chcą uwolnienia tych łóżek
Szpital Narodowy musi zacząć pomagać ciężej chorym pacjentom z COVID-19 - żądają dyrektorzy mazowieckich szpitali. W piątek toczyły się negocjacje w sprawie przekazania do szpitala na stadionie chorych z Wołomina. Szpital Narodowy nie chciał ich przyjąć, bo byli... zbyt chorzy.
13.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 09:16
- Utworzyliśmy 45 łóżek dla pacjentów z COVID-19. Dziś rano mamy 95 chorych w stanie średnim lub ciężkim. Układamy ich na dostawkach, w SOR i gdzie tylko się da. Żadnego pacjenta nie udało się nam umieścić w Szpitalu Narodowym, bo według kryteriów tej placówki nasi chorzy są jakby to powiedzieć... zbyt chorzy - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Kulicki, prezes Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach.
Wtóruje mu Grzegorz Krycki, dyrektor szpitala w Wołominie: - Liczyłem na to - i to były słowa premiera, że szpital na Stadionie Narodowym będzie wsparciem dla szpitali, które mają oddziały covidowe. 14 osób powinno być przetransportowanych na Stadion Narodowy, żeby mieć godne warunki leczenia. My wtedy mielibyśmy miejsca, żeby dalej przyjmować pacjentów z terenu powiatu wołomińskiego - powiedział dyrektor Krycki w Radio Kolor.
On również bezskutecznie próbował odesłać chorych do Szpitala Narodowego. Jeszcze w piątek około godziny 15 trwały uzgodnienia w sprawie przyjęcia chorych z Wołomina na stadion. Informację na ten temat przekazał WP Krzysztof Strzałkowski, szef komisji zdrowia sejmiku mazowieckiego.
Na barykadzie epidemii. Ostatnie fiolki remdesiviru
12 listopada podczas posiedzenia komisji zdrowia sejmiku mazowieckiego dyrektorzy z mazowieckich szpitali opisali, czym dysponują w obliczu jesiennej fali epidemii. Z ich relacji wynika, że sytuacja na Mazowszu jest dramatyczna. Wskazali, że Szpital Narodowy powinien bardziej zaangażować się w walkę z epidemią.
- Jesteśmy na pierwszej barykadzie. Na wszystkich pacjentów mam 24 fiolki remdesiviru. Doszło do tego, że chorzy z obawą w głosie pytają, czy podamy im ten lek. Każdy już wie, że ten lek daje szansę, ale fiolek wystarczy czterech pacjentów - dodaje Marcin Kulicki.
Szpital Narodowy. Na 300 miejsc zajętych jest kilkadziesiąt
Te słowa mocno zderzają się z relacjami płynącymi ze szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jest tam 300 łóżek, z czego 45 to stanowiska intensywnej terapii. 12 listopada w szpitalu tym przebywało zaledwie 26 chorych.
Okazało się, że "narodowy" nie chce przyjmować pacjentów ciężej chorych. Ku zaskoczeniu środowiska medyków, Iwona Sołtys rzecznik prasowa szpitala MSWiA stwierdziła, że stadion jest "filią dla chorych w lżejszych stanach".
Pod presją mediów ujawniono kryteria przyjęć pacjentów do "narodowego". Na łóżko mogą na nim liczyć pacjenci, którzy samodzielnie jedzą i chodzą do oddalonej od sali toalety, nie mają istotnych chorób towarzyszących, wysokiej gorączki oraz nie wymagają podania więcej niż trzech litrów tlenu.
Szpitalem Narodowym kieruje dr Artur Zaczyński, który w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" odniósł się do sprawy kryteriów przyjęć: - To nowa jednostka, która wymaga, jak samochód, dotarcia. Nie możemy przyjąć 300 osób naraz, z których potem połowa umrze. Szpital Narodowy jest po to, by odciążyć system, a na razie miejsca w normalnych szpitalach jeszcze są - powiedział dyrektor placówki.
Koronawirus. Czy są wolne miejsca na Mazowszu?
Mówiąc o wolnych miejscach dr Zaczyński prawdopodobnie powoływał się na dane Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego - 13 listopada wolnych było 1098 łóżek.
Krzysztof Strzałkowski, szef komisji zdrowia sejmiku mazowieckiego twierdzi, że te dane nie zgadzają się ze stanem rzeczywistym. Powołuje się na informacje od dyrektorów mazowieckich szpitali, zebranych podczas posiedzenia komisji. Tysiąc łóżek to suma administracyjnych decyzji nakazujących szpitalom utworzenie miejsc, a nie wszędzie udało się je stworzyć.
W ostrym tonie komentuje sprawę przyjęć w Szpitalu Narodowym. - Ograniczenie przyjęć do lżej chorych nie przyniesie wielkich korzyści systemowi. Wojewoda mazowiecki powinien natychmiast zwrócić się o zmianę kryteriów przyjęć pacjentów na stadion - mówi WP Krzysztof Strzałkowski.
- Inaczej należy uznać, że powstanie Szpitala Narodowego było projektem propagandowym rządzących polityków. Do czego miały służyć pokazywane na zdjęciach miejsca z respiratorami? - komentuje.
W odpowiedzi na zarzut o łóżkach, figurujących tylko na papierze Mazowiecki Urząd Wojewódzki opublikował oświadczenie. Jeszcze raz podkreśla, że wolne łóżka są w szpitalach.
"Niezależnie od stopnia wdrożenia decyzji przez szpitale, każdy pacjent, który wymaga hospitalizacji powinien otrzymać pomoc. (...) żaden szpital nie może odmówić przyjęcia pacjenta w stanie zagrożenia jego życia" - czytamy w oświadczeniu.