Szpital Narodowy tylko dla zdrowych? Kontrowersje wokół przyjmowania pacjentów

Szpital Narodowy zaczął przyjmować pierwszych chorych na COVID-19. Placówka opublikowała kryteria przyjęć, z których wynika, że będzie leczyć tylko tych, u których koronawirus ma lekki przebieg.

Szpital Narodowy ogłosił kryteria przyjęć. Placówka przeznaczona jest tylko dla osób zdrowych? / foto ilustracyjne
Szpital Narodowy ogłosił kryteria przyjęć. Placówka przeznaczona jest tylko dla osób zdrowych? / foto ilustracyjne
Źródło zdjęć: © PAP

Szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym rozpoczął działalność w piątek. Wówczas trafił tam pierwszy pacjent. Placówka jest filią CSK MSWiA, którą kieruje dr Artur Zaczyński.

Dla zakażonych koronawirusem pacjentów w pierwszym etapie przygotowano 300 łóżek, z czego 45 to stanowiska intensywnej terapii. Z kolei w drugim etapie dostępnych będzie już 500 łóżek, a w trzecim 1,2 tys.

Jednak wszystko wskazuje na to, że leczenie w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym będzie wyglądać nieco inaczej niż w zwykłym szpitalu. W mediach społecznościowych pojawiają się informacje, przekazywane m.in. przez medyków, z których wynika, że pacjentom z COVID-19 wcale nie tak łatwo trafić na Narodowy.

Szpital Narodowy. Kontrowersje wokół placówki

"Próbowaliśmy przekazać pacjentów na stadion. Kwalifikacja: pacjent, który samodzielnie je i chodzi do oddalonej toalety, bez istotnych schorzeń towarzyszących, nie wymaga więcej niż 3 litrów tlenu, nie ma wysokiej gorączki. Chyba koncert Zenka organizują" - napisał jeden z medyków na Twitterze.

Dr Zaczyński w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" odniósł się do doniesień. - To nowa jednostka, która wymaga, jak samochód, dotarcia. Nie możemy przyjąć 300 osób naraz, z których potem połowa umrze. Szpital Narodowy jest po to, by odciążyć system, a na razie miejsca w normalnych szpitalach jeszcze są - powiedział dyrektor placówki.

Zaczyński dodał jednocześnie, że Szpital Narodowy miał około 100 zgłoszeń, w tym jedno ze szpitala, który chciał na stadion przekazać aż 70 pacjentów naraz. Łącznie przyjęto około 30 pacjentów.

Reszta pacjentów była dyskwalifikowana "ze względu na bardzo ciężki stan". Chodzi o chorych niewydolnych oddechowo, których stan się pogarszał. - Poza tym założenie od początku było takie, że przyjmujemy chorych z innych szpitali albo SOR, tylko jeżeli pacjent nie wymaga innego leczenia, czyli operacji albo leczenia zawału albo udaru - dodał.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)