Kopalnia Turów. Zandberg wytyka rządowi błędy. "Można było się dogadać"
Trybunał Sprawiedliwości UE zdecydował o nałożeniu na Polskę kar za niewstrzymanie wydobycia w kopalni Turów. - Rząd tę sprawę położył. Myśmy o tym mówili jeszcze wiosną, kiedy naprawdę można było bezkosztowo i bezproblemowo się dogadać. Trzeba rozumieć też, w jakich ramach działamy. Wiedzieć, że jest kwestia kontekstu wyborów, które są w Czechach i lokalnych historii, które się tam wydarzyły. Trzeba to rozumieć, a nie napinać się zupełnie bez sensu - komentował w programie "Newsroom" WP Adrian Zandberg, poseł Lewicy Razem. - Zawsze uważam, że można się dogadać i porozumieć. Ale teraz, po tym co się wydarzyło, będzie to znacznie trudniejsze. Po tej demonstracji siły nie jesteśmy silniejsi, tylko słabsi. (...) Trzeba usiąść z Czechami do rozmów. Ja mam poczucie, że te rozmowy na serio wystartowały dopiero w ostatnich dniach. Przez długi czas rząd ten temat kładł i uważał, że da się wyczekać. Teraz płacimy za to cenę - ocenił parlamentarzysta. - Te 500 tys. euro dziennie to jest suma porażająca. Ale dla mnie największym problemem jest to, że nie uczymy się na błędach. (...) Ja oczywiście nie demonizuję tej historii z Turowem, ale to powinna być lekcja, aby takiego błędu już nie powtarzać - przekazał Zandberg.