Konwencja Stambulska. Europosłanka Terry Reintke krytykuje Polskę
Posłanka do PE Terry Reintke z ramienia partii Zielonych ostro krytykuje zamiar Polski wycofania się z Konwencji Stambulskiej. Rząd atakuje prawa kobiet i osób LGBT - uważa.
28.07.2020 | aktual.: 28.07.2020 16:11
Deutsche Welle: Polski minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro twierdzi, że Konwencja Stambulska jest obciążona ideologicznie i wspiera prawa gejów, lesbijek oraz osoby transpłciowe. Szkoły będą zmuszone nauczać o transpłciowości i innych orientacjach seksualnych. Czy podziela Pani tę krytykę Konwencji Stambulskiej?
Terry Reintke*: W żadnym wypadku. Przeciwnie, to nieKonwencja Stambulska jest obciążona ideologicznie, tylko krytykowanie jej. Konwencja ma na celu przede wszystkim zwalczanie przemocy w oparciu o poglądy na temat płci, a więc ochronę przed przemocą wobec kobiet i dzieci. Wszyscy, którzy teraz występują przeciwko Konwencji Stambulskiej, występują przeciwko ochronie ludzi, którzy tej ochrony potrzebują najbardziej.
Dlaczego, Pani zdaniem, Polska, która pięć lat temu ratyfikowała Konwencję Stambulską, akurat teraz występuje przeciwko niej?
Polska ma za sobą wybory prezydenckie. Teraz mamy do czynienia z próbą przeforsowania złożonych podczas kampanii wyborczej obietnic, skierowanych głównie pod adresem kół prawicowo-nacjonalistycznych i chrześcijańsko-fundamentalnych. Wystąpienie z Konwencji Stambulskiej stanowi kolejny krok polskiego rządu na drodze do wzmocnienia jego naprawdę bardzo ciasnego światopoglądu narodowo-konserwatywnego poprzez atakowanie praw kobiet i praw osób zaliczanych do społeczności LGBT.
Unia Europejska chce jako organizacja międzynarodowa przystąpić do konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej oraz ją ratyfikować. Czy będzie to teraz możliwe i czy UE może zmusić do tego Polskę jako państwo unijne? Jak przedstawia się sytuacja prawna w tym zakresie?
Jako posłowie do Parlamentu Europejskiego zwróciliśmy się z prośbą do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o wydanie orzeczenia w tej sprawie, co ma nastąpić jesienią. Zadaliśmy pytanie, w jakim stopniu Komisja Europejska może przystąpić do tej konwencji występując w imieniu Unii Europejskiej? Niektóre jej ustalenia już dziś pokrywają się tu z kompetencjami UE. Dlatego możemy już teraz coś zrobić. W przypadku innych jest to wciąż niejasne. Mam nadzieję, że orzeczenie TSUE wyjaśni, że w znacznym stopniu możliwe będzie przystąpienie UE do Konwencji Stambulskiej, ponieważ UE zwalcza przemoc wobec kobiet i przemoc domową. Jako UE musimy być nadal aktywni na tym polu.
Polska nie jest jedynym państwem unijnym odnoszącym się krytycznie do Konwencji Stambulskiej. Niektóre państwa członkowskie UE wciąż jej nie ratyfikowały. Polska to uczyniła, ale teraz chce się z niej wycofać. A co mówią w tej sprawie takie państwa jak Węgry, Czechy, Bułgaria, Łotwa, Litwa i Słowacja, które jeszcze nie ratyfikowały Konwencji Stambulskiej?
Widać, że na Słowacji, w Bułgarii, na Węgrzech oraz obecnie także w Polsce, która chce się teraz wycofać, stale dochodziło do brudnych kampanii mających zdyskredytować Konwencję Stambulską. Nie dzieje się to przypadkiem. Chodzi tu o zorganizowany ruch, finansowany częściowo przez Rosję, a także przez USA i przez radykalnych ewangelików. Są to kampanie prowadzone w oparciu o prostackie argumenty obliczone na podważenie ustaleń tej konwencji. W perspektywie długoterminowej mają na celu ograniczenie swobód kobiet i społeczności LGBT. Dlatego są tak groźne i dlatego UE musi zająć jasne i zdecydowane stanowisko w tej sprawie.
Parlament Europejski dużą większością głosów wezwał państwa członkowskie UE do ratyfikowania Konwencji Stambulskiej. Jakimi środkami nacisku dysponuje Pani jako posłanka do PE, żeby skłonić do tego państwa unijne?
Chodzi nam oczywiście o to, żeby wszystkie państwa unijne przystąpiły do Konwencji Stambulskiej. Chcemy jednak także, żeby w oparciu o wspomniane przeze mnie wcześniej orzeczenie TSUE poczynić dalsze kroki. Uważam, że potrzebujemy unijnej dyrektywy w sprawie przemocy opartej na poglądach na temat płci. Wtedy mielibyśmy do dyspozycji instrument prawny pozwalający na skuteczne przeciwdziałanie i zwalczanie takich aktów przemocy. Dlatego mam nadzieję, że Komisja Europejska przedstawi swoje propozycje w tej sprawie i jeszcze podczas obecnej kadencji posuniemy się dalej.
Polski minister sprawiedliwości twierdzi również, że Konwencja Stambulska w ogóle nie jest potrzebna, ponieważ ochronę kobiet przed przemocą gwarantują w wystarczającym stopniu obowiązujące w Polsce ustawy. Ma rację, czy się myli?
Każdy, kto w to wierzy, powinien udać się z wizytą do Polski i porozmawiać z pracownikami domów opieki dla kobiet, które się w nich schroniły przed przemocą doświadczoną w swojej rodzinie. Pracownicy ci, dobrze znający sytuację na miejscu, powiedzą, że Polska potrzebuje Konwencji Stambulskiej zwłaszcza pod obecnymi rządami, i że boją się obcięcia im środków na dalszą działalność oraz kolejnych nacisków na nich. Widzimy jednak także, że sprawy mogą pójść jeszcze dalej, tak jak w Rosji, gdzie niedawno ograniczono ustawodawstwo chroniące kobiety przed przemocą domową. Władze w Rosji interweniują dopiero wtedy, kiedy do przemocy dojdzie po raz drugi albo trzeci, a poszkodowana kobieta będzie wymagać leczenia szpitalnego wskutek pobicia. Zakrawa to na czyste szaleństwo i dlatego UE musi przeciwstawić się takiemu rozwojowi sytuacji.
*Terry Reintke (33 lata) jest politologiem z wykształcenia i od 2014 roku posłanką do PE z ramienia partii Zielonych. Specjalizuje się w nim w problematyce polityki wewnętrznej, wymiaru sprawiedliwości i polityki wobec kobiet.
Z Terry Reintke rozmawiał w Brukseli Bernd Riegert.
Przeczytaj także: