Kontrowersyjny protest. Przeciwna imigracji senator zjawiła się w parlamencie w burce
Australijska senator Pauline Hanson, szefowa antyimigracyjnej partii Jeden Naród, pojawiła się w czwartek w parlamencie w... burce. Miało to być mocnym akcentem jej kampanii przeciwko zasłaniającym twarz muzułmańskim ubiorom dla kobiet.
Hanson siedziała ponad 10 minut w burce, po czym zdjęła ją i wstała, by wyjaśnić, że postuluje wprowadzenie ogólnokrajowego zakazu takich strojów ze względów bezpieczeństwa narodowego.
Jej akcja nie spodobała się wielu senatorom, ale Hanson, jak pisze Associated Press, zdeklarowana fanka Donalda Trumpa, wie swoje.
- Ogromna większość Australijczyków chce zakazu burki - oświadczyła, nie zważając na protesty.
"O zakazie nie ma mowy"
Brawami przyjęte zostały słowa prokuratora generalnego George'a Brandisa, który oświadczył, że o zakazie burki nie ma mowy i zganił Hanson, zarzucając jej, że swoim zachowaniem obraziła australijską mniejszość muzułmańską.
- Ośmieszanie tej społeczności, spychanie jej do narożnika, kpiny z jej religijnych strojów, jest oburzające i prosiłbym panią o zastanowienie się nad swoim zachowaniem - powiedział.
Przewodniczący Senatu Stephen Parry zapewnił, że tożsamość Hanson potwierdzono, zanim weszła do izby. Oświadczył też, że nie zamierza narzucać standardu ubiorów w Senacie.
"Granice tolerancji wobec innych kultur"
W Niemczech Bundestag zabronił muzułmankom całkowitego zasłaniania twarzy. Zakaz noszenia burki i nikabu uchwalono głosami koalicji rządowej CDU/CSU i SPD. Dotyczy on tylko kobiet pracujących w administracji, wojsku i sądach.
Wcześniej szef MSW i kanclerz Angela Merkel wypowiadali się przeciwko całkowitemu zakazowi noszenia burek i nikabów w miejscach publicznych, oceniając go jako niezgodny z niemiecką konstytucją.