Panie marszałku, czy wspominał pan wczoraj, czy wspominać pan będzie dzisiaj Pawła Adamowicza?
Tak,
jak myślę każdy polityk przeżyłem, i każdy obywatel Rzeczpospolitej, przeżyłem
tę tragedię sprzed
dwóch lat bardzo mocno.
Ona była przekroczeniem pewnych wydawałoby się nieprzekraczalnych na naszej scenie tabu,
jakim jest mordowanie politycznych przeciwników. Najpierw
judzenie na nich, a później
ich mordowanie. S z drugiej strony ja przecież, to nie jest tajemnicą, znałem Pawła Adamowicz i w kampanii wyborczej
tej ostatniej, w której on kandydował, byłem jednym z niewielu polityków, którzy go wsparli, polityków nie z Gdańska. Z
uwagi na to, że, jak pan doskonale pamiętała, z częścią swojego zaplecza politycznego był w dużym
konflikcie. Więc wspierałem go w tamtej kampanii wyborczej, uważałem
go za wspaniałego samorzadowca, bardzo mądrego człowieka. Także bardzo
lubiłem jego podejście do polityki. Znaliśmy się od początku lat '90, od bardzo, bardzo dawna. Ja na początku lat
'90 byłem przecież,
dość dużo czasu spędzałem w Trójmieście, bo byłem dziennikarzem trójmiejskich mediów. I tam, mogę
powiedzieć, że w Gdańsku wchodziłem w dorosłość w jakimś sensie i to jest dla mnie miasto, Trójmiasto, ale
Gdańsk szczególnie, to są miejsca dla mnie, w takiej mojej mapie wewnętrznej, bardzo ważne. I Paweł Adamowicz był bardzo ważnym
człowiekiem - i jako samorządowiec, i jako polityk, i jako dobry znajomy.
A propos mediów, panie marszałku, zastanawiam
się, o jakim podjudzaniu pan mówi, bo oglądając materiał programu
informacyjnego w telewizji rządowej o 19:30 przedwczoraj, ale chyba wczoraj ten
sam materiał w tym samym programie został powtórzony, to słyszę i widzę i jestem przekonywany, że
śmierć Pawła Adamowicza to efekt nagonki mediów
=prywatnych z jednej strony, a z drugiej strony samej opozycji,
dzisiejszej opozycji, która Pawła Adamowicza krytykowała.
No panie redaktorze, zapewne pan, jak i wszyscy nasi widzowie, odbiorcy,
czytelnicy widzieli jak telewizja publiczna skwitowała tłum, który
podjudzony przez Donalda Trumpa demolował Kapitol. To też było porównanie do polskiej opozycji, podczas
gdy, warto to powtórzyć, no polskiej opozycji z tym tłumem nie łączy nic. Natomiast i telewizję
publiczną, której prezes cieszył się z domniemanego zwycięstwa Trumpa, i to cieszył się niezmiernie, a obóz
polityczny się na tego Trumpa bez przerwy powoływał i z nim przyjaźnił, to nie porównanie więcej z
tym tłumem łączy obecny obóz władzy, bo to ich przyjaciel Donald Trump ten tłum
podjudzał, niż opozycję. Więc dzisiaj, jak pan doskonale też zapewne pamięta,
dosłownie chyba przedwczoraj, sąd stwierdził, że pozew telewizji publicznej przeciwko
dziennikarce pani Renacie Grochal, która powiedziała, że za
tym zabójstwem czy związana z tym zabójstwem
była nagonka mediów publicznych. No można tak mówić
dzisiaj, jest to stwierdzone wyrokiem sądowym. W związku z tym telewizja publiczna, jak zwykle zresztą i nie
pierwszy raz, mając możliwość zachowania się przyzwoicie, zachowuje się dokładnie odwrotnie.
Panie marszałku...
A to już bardzo dużo.
Bo czasem ludzie się zachowują źle, nieprzyzwoicie, w dobrych intencjach, z głupoty, natomiast tutaj telewizja
publiczna z zachowania nieprzyzwoitego uczyniła normę, a nie wypadek
przy pracy.
Dwa lata minęło od tego mordu, a my wciąż nie mamy procesu. O czym to może świadczyć?
Świadczy
to o tym, że w tej ważnej sprawie z jakichś powodów państwo, które zwłaszcza w wymiarze sprawiedliwości służb
i policji miało być państwem rewelacyjnie skutecznym, okazało się państwem, które nie jest w stanie wyjaśnić
mordu na jednym z najważniejszych uczestników życia publicznego, a takim
jest z urzędu prezydenta tak ważnego miasta jakim jest Gdańsk. I to jest oczywiście wielkie pytanie: po
co te wszystkie reformy? Po co mówienie o tym, stawianie osobnego Komitetu Bezpieczeństwa na czele z Jarosławem
Kaczyńskim w rządzie? W demokratycznych krajach takie komitety nie powstają. Komitet Bezpieczeństwa to było osiągnięcie Związku
Radzieckiego. No i po co, czemu służy, czyjego bezpieczeństwa broni Prawo i Sprawiedliwość? Czy ludzi porządnych
jak Paweł Adamowicz, który padł ofiarą zbrodni, czy to ma być bezpieczeństwo tych, którzy rządzą? By
nie musieli odpowiadać na niewygodne pytania, kiedy media będą przez nich opanowane, kiedy
będą popełniać rzeczy niegodne, nie będą za to ścigani albo będą uniewinniani - przecież tego mamy przykłady,
z choćby prezydentury tego pana prezydenta, który dziś obecnie pełni funkcję głowy naszego państwa.
Ta niechęć do prawdy, ucieczka przed odpowiedzialnością jest istotną cechą tej
koalicji rządowej.