Kontrowersyjne wpisy sędzi Pawłowicz. Jest zawiadomienie do prokuratury
"Cham", "łobuz", "dziad kalwaryjski" i "V ruska kolumna" - tak sędzia TK Krystyna Pawłowicz pisała na swoim profilu na Twitterze o pośle Lewicy Tomaszu Treli. Parlamentarzysta uznał to za znieważenie i złożył zawiadomienie do prokuratury.
Pod koniec kwietnia poseł Lewicy Tomasz Trela skierował do prezes Trybunału Konstytucyjnego wniosek o ujawnienie oświadczeń majątkowych za 2021 r. pięciorga sędziów TK - w tym Krystyny Pawłowicz. Kilka dni wcześniej poseł napisał na Twitterze m.in., że "osoba publiczna, która nie chce ujawnić swojego oświadczenia majątkowego, bierze po prostu w łapę" i że jest "ciekawy, ile i za co wzięła Pawłowicz z Przyłębską (prezes TK - red.)?".
W reakcji Pawłowicz opublikowała na swoim profilu na Twitterze zdjęcie wniosku Treli i - nazywając go m.in. "chamem", "łobuzem", "dziadem kalwaryjskim" i "V ruską kolumną" - napisała: "Udowodnij najpierw, że brałam łapówki (...) Albo na kolana, pod stół i odszczekać!".
W piątek podczas konferencji prasowej w Łodzi, Trela poinformował o wysłaniu do prokuratury w Warszawie zawiadomienia w trybie art. 226 Kodeksu karnego. Ten przepis mówi m.in., że kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Poseł stwierdził, że nie może być tak, że sędzia TK na "proste pytanie i prosty wniosek" wyzywa go od "V ruskiej kolumny".
Awantura Pawłowicz i Treli. "Daję szansę prokuraturze"
- Powiedziałem kilka dni temu w Warszawie, że tej sprawy tak nie zostawię i dziś podpisałem zawiadomienie do prokuratury. Trwało to kilka dni, bo są tu materiały dowodowe, są wszystkie hejterskie wpisy nie tylko na mnie. Występuję dziś w imieniu obywateli i obywatelek, którzy są hejtowani, poniżani, obrażani przez panią Krystynę Pawłowicz. Ona tu w sposób bardzo niecenzuralny wypowiada się w stosunku do innych osób - mówił Trela, prezentując wpisy.
Dodał, że nie może być tak, by ktokolwiek, kto dzięki polskim podatnikom zarabia, obrażał polskiego obywatela. - Dość. Dość tego chamstwa, buty, arogancji. Nie ma świętych krów, nawet jeśli pani Pawłowicz jest koleżanką prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Liczę, że prokurator podejmie stosowne działania - podkreślił.
Trela nie wykluczył w tej sprawie również powództwa cywilnego. Jak mówił, trzeba udowodnić pani Pawłowicz i innym "pisowskim dygnitarzom", że język w debacie publicznej może być ostry, dynamiczny, ale nie może on nikogo obrażać. - A szczególnie w tak trudnej sytuacji porównywać do ludzi, którzy popierają, wspierają zbrodniarza Putina. Po prostu dość - powiedział Trela.
Poseł ma nadzieję, że doniesienie nie zostanie przez prokuraturę, jak to ujął, "zamiecione pod dywan". - Daję szansę prokuraturze. Chcę zobaczyć ja i chcę, żeby Polki i Polacy zobaczyli, co zrobi w tej sprawie prokuratura. (…) Ale gdy zdecyduję o powództwie cywilnym tego zamieść pod dywan się nie da, bo tam immunitet nie chroni ani sędziego, ani posła. Jest sprawa w sądzie i któraś z łódzkich organizacji ucieszy się z zadośćuczynienia - powiedział.
W kwietniu "Gazeta Wyborcza" podała, że Sąd Najwyższy na wniosek prezes TK Julii Przyłębskiej utajnił jej oświadczenie majątkowe oraz że wcześniej prezes Przyłębska miała nadać klauzulę "zastrzeżone" oświadczeniom pięciu sędziów TK.
Rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski stwierdził później, że decyzję o objęciu klauzulą zastrzeżone oświadczenia majątkowego prezes TK podjęła I prezes Sądu Najwyższego - w oparciu o wiążące przepisy prawa.
Przyłębska w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej 25 kwietnia napisała, że "w trosce o dobro TK oraz chcąc zapobiec dalszym oszczerstwom formułowanym zarówno pod adresem instytucji jak i wobec niej osobiście", jako prezes TK złożyła do I prezes SN wniosek o uchylenie klauzuli zastrzeżone nadanej jej oświadczeniu majątkowemu za rok 2021.