Oburzenie po słowach Tuska. Posłanki Lewicy punktują szefa PO
Donald Tusk podczas spotkania z wyborcami w Płocku mówił o ciastku z tabletką gwałtu dla Jarosława Kaczyńskiego. Jego wypowiedzią oburzone są posłanki Lewicy. Lider PO również odniósł się do sprawy i poprosił o wyrozumiałość.
Jak przypomina Interia, w ubiegły weekend prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami mówił, że kobiety przed 25. rokiem życia często popadają w alkoholizm, czyli po prostu "dają w szyję".
Podobną retoryką posłużył się lider Platformy Obywatelskiej. W Płocku na spotkaniu z wyborcami Donald Tusk powiedział: "Ja nie dam panu Kaczyńskiemu ciastka z tabletką gwałtu, ale chcę powiedzieć i użyję argumentu być może mocniejszego. Oni nas okradają, konkretnie Polskę - z pieniędzy, ale i z przyszłości".
Słowami Tuska najbardziej oburzone były posłanki Lewicy. Daria Gosek-Popiołek, Magdalena Biejat czy Anna Maria Żukowska w mediach społecznościowych dawały do zrozumienia, że Tusk przesadził.
Jak powiedziała Interii posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, "w ciągu zaledwie tygodnia kobiety w Polsce usłyszały bzdurę, że dają w szyję i dlatego nie rodzą dzieci, że jeśli poroniły, to nic takiego, bo jak Lewandowski strzeli gola, to się dzieci urodzą. Później żarty najpierw polityka Solidarnej Polski z pigułki gwałtu, a następnie podłapanie tego żartu przez lidera Platformy. Jeśli ktoś się zastanawia, dlaczego kobiety w Polsce twierdzą, że to nie jest kraj dla młodych matek, to ten tydzień daje jednoznaczną odpowiedź".
Katarzyna Kotula oceniła słowa Tuska jako "nietrafione". Podkreśliła, że język Kaczyńskiego i Tuska jedynie podtrzymuje trudną sytuację kobiet, które nie zgłaszają przestępstwa gwałtu lub molestowania seksualnego.
- Ten cytat był bardzo nietrafiony, bo nie był tylko parafrazą polityka PiS, bo były jeszcze odniesienia do prezesa. Chciałabym, żeby szczególnie mężczyźni przestali używać takiego języka, bo mamy poważny problem, że ofiary gwałtu i molestowania seksualnego nie zgłaszają takich przypadków. Taki język tylko to podtrzymuje - mówi posłanka Lewicy, cytowana przez portal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wszystkie kobiety Lewicy oburzone słowami Tuska
Nie wszystkie kobiety Lewicy były oburzone wypowiedzią Donalda Tuska. Jak powiedziała portalowi posłanka Karolina Pawliczak, clue wypowiedzi Tuska dotyczyło pieniędzy unijnych, a w takim przypadku to być może słowa nawet za łagodne.
- Każda wypowiedź, nawet tak ostra i bezpośrednia w stronę szkodników z PiS jest i tak zbyt łagodna w stosunku do tego, co czeka ich po wyborach. Z nimi tak właśnie trzeba rozmawiać, język dyplomacji i taktu od dawna już do nich nie trafia. W sprawach najważniejszych dla Polski, a środki z KPO to dziś nasza racja stanu, trzeba mówić wprost, używając czasem brutalnego języka - stwierdziła Pawliczak.
Przewodniczący PO odniósł się do swoich słów oraz krytyki w czasie spotkania z mieszkańcami Sępólna Krajeńskiego. Polityk poprosił słuchaczy oraz internautów o wyrozumiałość.
- Buzia mi się nie zamyka. Czasami powiem może rzeczy nienajmądrzejsze, na co zwróciły mi wczoraj uwagę moje współpracownice. Cytowałem taki idiotyczny wpis posła PiS o "pigułce gwałtu" no i ten wpis był tak idiotyczny, że pozwoliłem sobie na żart. Potem mi uświadomiły, że z takich rzeczy się nie żartuje - mówił Donald Tusk.
Źródło: Interia